"Słyszę, że samolot ze szczątkami 25 osób przylatuje już po pogrzebach. Rany boskie, to brzmi, jak horror" - mówił Jan Pospieszalski w radiowej Trójce. "Szczątki 25 osób dotarły do Polski dwa dni, czy trzy dni temu z fragmentami ciał ludzkich, ludzi, którzy zostali pochowani w uroczystych pogrzebach. To jest coś nieprawdopodobnego" - oświadczył publicysta telewizji publicznej.

Reklama

Pytany, czy to jest pewna informacja, potwierdził stanowczo: "Tak, to jest pewna informacja".

Na pytanie, dlaczego o tym nie czytamy, odparł: "No, być może ona jest tak bolesna dla rodzin, tak bardzo dotyka czułego miejsca, jakim jest żałoba, tragedia, śmierć najbliższych, że nie wskazujemy tych konkretnych osób, których to dotyczy".

W sprawie szczątków samolotu i rzeczy osobistych, które leżą na miejscu katastrofy do tej pory, Jan Pospieszalski też ma swoją teorię. Zapytany, o to, czy mieliśmy prawo wierzyć, że jest to wszystko dobrze zabezpieczone, skoro minister Ewa Kopacz mówiła, iż ziemia na miejscu, gdzie runał Tu-154, została przekopana na głębokość jednego metra, odpowiada pytaniem: "No, ale kto to przerył? Polskie służby? Polskie instytucje, czy rosyjskie?".

Reklama