Ostatni, 70. tom akt z archiwów wpłynął w połowie kwietnia; wszystkie muszą zostać przeanalizowane. Pojawiła się także konieczność przeprowadzenia kierunkowej kwerendy w tzw. zbiorze zastrzeżonym IPN, którą zleciłem – powiedział PAP prowadzący śledztwo prok. Ireneusz Kunert z krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Kwerenda dotyczy głównie kwestii inwigilacji Pyjasa.

Reklama

Z końcem kwietnia prok. Kunert zakończył analizę całości materiału surówkowego do filmu "Trzech kumpli" w reżyserii Anny Ferens i Ewy Stankiewicz (prod. TVN). Nie pojawiły się tam żadne nowe wątki, które nie byłyby wyjaśnione w postępowaniu dowodowym w toku śledztwa – poinformował prok. Kunert.

Do IPN wpłynęła także ostatnia, pomocnicza ekspertyza kryminologiczna z zakresu tzw. alkoholemii. Chodziło o ustalenie, czy wysokość stężenia alkoholu u zmarłego (3,27 promila w moczu) mogła być samoistną przyczyną jego śmierci. W opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych stwierdzono, że takie stężenie nie było samoistną przyczyną śmierci; mogło się jedynie przyczynić do mechanizmu zadławienia. Uzyskana przez IPN opinia koreluje z poprzednimi opiniami mówiącymi o upadku z dużej wysokości jako przyczynie zgonu Stanisława Pyjasa.

Reklama

Ciało Stanisława Pyjasa znaleziono 38 lat temu, 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wtedy śledztwo, uznając, że wyłączną przyczyną śmierci był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez samego studenta, który - najprawdopodobniej znajdując się w stanie "poważnego stanu nietrzeźwości" - potknął się o nierówności posadzki.

To spowodowało nieamortyzowany rękami upadek, utratę przytomności, obrażenia i krwotok, w wyniku którego nastąpiło zachłyśnięcie się i uduszenie- stwierdzono. Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja była niewiarygodna; wiedzieli, że interesowała się nim SB.

Reklama

Śledztwo wznowiono w 1991 r., potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. Według ustaleń prokuratury Pyjas został śmiertelnie pobity.

Od 2008 r. piąte już śledztwo w tej sprawie prowadzi krakowski IPN. W kwietniu 2010 r. ekshumowano szczątki Pyjasa. Domagała się tego część rodziny, która brała pod uwagę wersję mówiącą o zabójstwie strzałem w głowę; opinie taką wyrażał jeden z rozmówców w filmie "Trzech kumpli". Wersji tej nie potwierdzał opis obrażeń; śladów postrzału nie stwierdzili też biegli po ekshumacji.

Badający szczątki biegli trzykrotnie potwierdzili tezę o śmierci Pyjasa w wyniku upadku z wysokości. Za pierwszym razem wniosek taki sformułowali w opinii ze stycznia 2011 r., w której odpowiadali na 22 pytania zadane przez prokuratora. Podobne wnioski znalazły się w dwóch kolejnych opiniach uzupełniających, w których odpowiadali na dalsze 33 pytania prokuratora. W każdej z opinii biegli konsekwentnie i jednoznacznie potwierdzali wersję, że stwierdzone obrażenia wskazują, że przyczyną śmierci był upadek z wysokości co najmniej 7 metrów.

Zastrzeżenia do takiej wersji zgonu wyrażali przyjaciele Pyjasa, a niektórzy członkowie rodziny złożyli w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. W lutym 2012 r. łódzka prokuratura uznała, że nie ma dowodów na to, że biegli popełnili przestępstwo i przedstawili fałszywą opinię. Wcześniej podobne śledztwo przeciwko biegłym, wszczęte z zawiadomienia krewnej studenta, umorzyła prokuratura w Krakowie.

W sierpniu 2011 r. IPN wystąpił do Instytutu Ekspertyz Sądowych o opinię z zakresu biomechaniki dotyczącą tego, czy Pyjas mógł spaść ze schodów i doznać śmiertelnych obrażeń. Uzyskana w połowie 2012 r. opinia potwierdziła taką możliwość.

Zdaniem biegłych IES przeprowadzone drobiazgowe symulacje i analizy doprowadziły do wniosków, że wszystkie obrażenia na ciele Pyjasa są spójne z możliwością upadku przynajmniej z poziomu drugiego piętra schodów. Najbardziej prawdopodobna wersja to upadek ze wskazanych przez biegłych miejsc na klatce schodowej, odbicie się od barierki poniżej i uderzenie lewym bokiem o posadzkę.

Jednocześnie biegli stwierdzili, że nie ma możliwości ustalenia, czy Pyjas spadł sam, czy też został zepchnięty. Wskazali też, że materiał sprawy nie potwierdza użycia wobec Pyjasa drastycznej formy przemocy - co ich zdaniem nie wyklucza, że użyto przemocy niepozostawiającej śladów.

Do tej pory zarzuty utrudniania śledztwa z lat 70. przedstawiono sześciu osobom. Według prokuratury w wyniku ich działalności zaprzepaszczono szanse na ustalenie okoliczności śmierci Pyjasa. Cztery z nich zmarły w toku postępowania, dwóch oskarżonych zostało prawomocnie skazanych.