Wyrok wydał we wtorek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli, który uwzględnił prywatny akt oskarżenia złożony przez ITI - o czym podała w środę ITI. Wyrok jest nieprawomocny.

Macierewicz powiedział PAP w środę, że "oczywiście" złoży apelację. Jak twierdzi, w toku tego procesu w pełni potwierdzona i udowodniona została wiarygodność tego, co napisał w raporcie z weryfikacji z WSI. Ponadto - uważa poseł PiS - swymi publicznymi wypowiedziami nigdy nie dał asumptu do tego, by sporządzić taki akt oskarżenia, jaki przeciw niemu skierował Walter.

Reklama

Wcześniej Macierewicz przegrał też prawomocnie cywilny proces za te same słowa o ITI z 2007 r. We wrześniu 2011 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał mu przeprosić ITI. Był to pierwszy taki prawomocny wyrok wobec b. szefa komisji weryfikacyjnej WSI. Dotychczas wygrywał wszystkie procesy, wytaczane mu przez osoby opisane jako agenci WSI w sygnowanym przez niego raporcie z weryfikacji WSI z 2007 r.

W ujawnionym przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego raporcie napisano m.in., że wywiad wojskowy PRL podejmował wysiłki powołania firmy telewizyjnej w celu ułatwienia plasowania agentury na Zachodzie. Sygnowany przez Macierewicza raport podawał też, że związany z wywiadem wojskowym szef FOZZ Grzegorz Żemek miał pod koniec lat 80. podjąć na zlecenie wywiadu rozmowy w tej sprawie z firmą ITI i reprezentującymi ją Janem Wejchertem i Mariuszem Walterem.

Reklama

Po ujawnieniu raportu Macierewicz w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", pytany o dowody na to, że ITI powstał dzięki wojskowym służbom, zapewnił, że już je przedstawił i odesłał do zeznań Żemka (skazanego za aferę FOZZ; przyznał, że współpracował z wojskowymi służbami). Spytany gdzie papiery na poparcie zeznań Żemka, Macierewicz odparł: Dlaczego zeznania Żemka złożone pod przysięgą przed komisją nie są dla pani wiarygodne? Przypominam: gdyby kłamał, groziłoby mu osiem lat więzienia. A on mówi wyraźnie: były dwie dziedziny wykorzystywane przez wywiad do lokowania agentury na Zachodzie - międzynarodowy obrót produktami rolnymi i media. W związku z tym - zeznaje Żemek - polecono mu znaleźć ludzi, z pomocą których można było stworzyć koncern medialny. Znał Wejcherta, zwrócił się do niego. Zapytał centralę, czy Wejchert może być. Powiedziano mu, że już z nimi współpracuje i jest dobry. Zaczęli tworzyć koncern medialny. To jest nieinteresujące?

Spowodowało to pozwy ITI i założycieli polskiej filii tego koncernu - Wejcherta i Waltera. Były w nich żądania od Macierewicza przeprosin i wpłaty po 100 tys. zł na cel charytatywny. W pozwach Macierewiczowi zarzucano nadszarpnięcie reputacji spółki przez podanie nieprawdy o jej założycielach. Sądy prawomocnie oddaliły już pozew Wejcherta (zmarł). Trwa proces cywilny z pozwu Waltera, który mówił, że ITI nie była przez nikogo finansowana, a on nie był tajnym współpracownikiem służb PRL.

W 2008 r. ówczesny szef MON Bogdan Klich przeprosił Wejcherta, Waltera i ITI za raport. Był to wynik ugody w procesach wytoczonych przez nich MON. Klicha ostro wtedy skrytykował Macierewicz.

Od jesieni 2007 r. warszawska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie domniemanego przekroczenia uprawnień przez autorów raportu. W 2011 r. wystąpiła ona o uchylenie immunitetu Macierewiczowi, by zarzucić mu ujawnienie tajemnicy, przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy w związku z publikacją raportu o WSI. W styczniu br. prokurator generalny Andrzej Seremet zwrócił wniosek prokuraturze wobec uchybień formalnych i merytorycznych.