Pod listem podpisali się: pierwszy szef niezależnej Białorusi Stanisław Szuszkiewicz, b. kandydaci na prezydenta Uładzimir Niaklajeu i Aliaksandar Milinkiewicz, przewodnicząca Rady Białoruskiej Republiki Ludowej na wychodźcie Iwonka Surwiłła, oraz b. szefowa Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.

Reklama

Sygnatariusze listu przypominają, że Biełsat w ciągu 5 lat działalności zdobył rzeszę wiernych widzów i stał się jednym z ważniejszych białoruskich mediów niezależnych.

[Biełsat] Jest istotnym dostarczycielem informacji dla setek tysięcy Białorusinów, a także nośnikiem prawdziwej historii i kultury oraz płaszczyzną nieskrępowanej dyskusji na tematy polityczne, ekonomiczne i społeczne. Można powiedzieć, że Biełsat stał się czymś więcej niż po prostu telewizją. Stał się ostoją języka białoruskiego i instytucją dającą oparcie znacznej części niezależnego życia obywatelskiego na Białorusi.

Opozycjoniści wyrażają swoje obawy co do przyszłości projektu w związku z trudną sytuacją ekonomiczną w Polsce i w Europie. Ich zdaniem stacja, która z dynamizmem rozwija się w warunkach półoficjalnych na Białorusi, pomimo stałego wsparcia ze strony polskiego MSZ boryka się jednocześnie z dramatycznym brakiem środków. -Wiemy, że główną przyczyną jest coraz mniejszy udział finansowy będącej w ciężkiej sytuacji ekonomicznej Telewizji Polskiej (której Biełsat formalnie jest częścią). – napisali.

Reklama

Autorzy listu podkreślają, że zmniejszający się z roku na rok budżet nie tylko nie pozwala na jakikolwiek rozwój stacji, ale wręcz zagraża jej istnieniu. Przypominają również, że w ub. r. po raz pierwszy stacja nie była w stanie emitować pełnej ramówki przez 12 miesięcy i pod koniec listopada była zmuszona zrezygnować z emisji na żywo programów informacyjnych oraz produkcji znacznej części programów publicystycznych. Obawiają się, że podobna sytuacja może wydarzyć się już w październiku br.

Sygnatariusze przypominają, że choć Biełsat otrzymuje wsparcie od Szwecji, Holandii, Norwegii i Rady Nordyckiej, nadal jednak pozostaje bez pomocy finansowej instytucji Unii Europejskiej.

Uważamy, że autorytet Polski i Pana osobiście pozwoli przekonać je do włączenia się do inicjatywy. Może też zachęcić kraje, które dotychczas nie uczestniczą we współtworzeniu tej telewizji, a potencjalnie są zainteresowane wspieraniem społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi (takie jak Niemcy), by współuczestniczyły w przedsięwzięciu.

Zdaniem autorów listu, Biełsat upodmiatawia białoruskie społeczeństwo dając mu dostęp do informacji i upowszechniając rodzimą kulturę, przez co ma realny wpływ na białoruskie władze. To najlepsza inwestycja w demokratyczną przyszłość Białorusi jaką mogą poczynić jej sąsiedzi – napisali na zakończenie listu.