Artystę oburzył przede wszystkim fakt dopuszczenia do druku tekstu, w którym znalazły się fragmenty nieautoryzowanego wywiadu z nim. W tekście mowa m.in. o pociągu 45-latka do młodych dziewczyn ("Jestem takim Faustem przedłużającym sobie życie dzięki młodym laskom"), swojej karierze czy narkotykach w warszawskim środowisku - jego wypowiedzi są okraszone przekleństwami.

Reklama

Tekst do autoryzacji dostałem w piątek o pierwszej w nocy, odesłałem go tego samego dnia o 18:45. Okazało się, że moje (znaczne) poprawki oraz zgoda nie były nikomu potrzebne - pisze na swym blogu Tymański.

Muzyk ostro krytykuje politykę redakcyjną pisma: Nikomu nie zależało na pogłębieniu merytoryki, uwypukleniu rzeczowości, podniesieniu jakości artykułu. Tymański przyznaje, że poczuł się jak... skorumpowany polityk, którego należało wkręcić i podjudzić.

Nieautoryzowany wywiad z Tymonem Tymańskim doczekał się już kilku przedruków internetowych, co tylko podniosło temperaturę wrzenia. Artysta wystosował w środę list otwarty do redaktora naczelnego "Newsweeka", Tomasza Lisa, w którym oskarża go o uprawianie dziennikarskiego paserstwa.

Reklama

Pan lub ktoś z Pana kręgu frywolnie kupczy nieautoryzowanym, pismackim badziewiem - zwraca się do Lisa Tymański i zaznacza, że do tej pory tylko raz spotkał się z podobną sytuacją - kiedy kilka lat temu udzielił wywiadu "Super Expressowi".

Szybko zrozumiałem, że są gazety, których dziennikarzy należy unikać szerokim łukiem. Od tej pory będę takim samym łukiem unikał ludzi z Pańskiej redakcji” - pisze muzyk do Tomasza Lisa. Najwyraźniej bezpardonowa walka na łokcie o liczby sprzedaży nie służy współczesnemu dziennikarstwu, któremu usiłuje Pan przewodzić i prawić morały. Jak widać, bezpodstawnie - ocenił artysta

Tymon Tymański nie omieszkał zamieścić w sieci pełnego wywiadu, przeprowadzonego z nim przez dziennikarza "Newsweeka" w wersji autoryzowanej. Tekst dostępny jest na jego blogu: TymonTymanski.bloog.pl.

Reklama

Autor tekstu Sebastian Łupak powiedział portalowi Wirtualnemeida.pl, że artysta obiecywał, że odeśle tekst z poprawkami w piątek do godz. 13, ale tego nie zrobił. Dziennikarz twierdzi, że nie otrzymałem jej ani o 13.00, ani o 17.00, ani o 20.00. - W końcu redakcja uznała, że dochowaliśmy wszelkich dziennikarskich obowiązków - zgodnie z prawem prasowym umożliwiliśmy rozmówcy dokonanie autoryzacji. W okolicach godz. 21.00 Tymon przesłał autoryzację wraz z informacją, że przez cały dzień miał różne obowiązki i sprawy do załatwienia, m.in. audycję radiową, spektakl i wykastrowanie kota ojca. Żałujemy, że wszystkie okazały się ważniejsze od autoryzowania wywiadu, choć mamy nadzieję, że kot czuje się dobrze - dodaje dziennikarz.

Ryszard "Tymon" Tymański urodził się 30 września 1968 roku w Gdańsku. Swoją pierwszą grupę The Howling Dogs, zainspirowaną Beatlesami i hard rockiem, muzyk założył w 1979 roku. W okresie licealnym Tymański zainteresował się punk rockiem i nową falą. W 1986 roku zdał na anglistykę na Uniwersytecie Gdańskim. W 1989 roku rzucił studia i poświęcił się wyłącznie muzyce oraz działalności literackiej. W późniejszych latach zasłynął jako lider yassowych zespołów Miłość i Kury oraz rockowego Tymon & The Transistors. Najnowsza, koncertowa płyta Tymon & The Transistors "Skaczemy jak pacynki" ukazała się 21 maja. Tymański pracuje obecnie nad filmem "Polskie gówno", do którego przygotowuje też oryginalną ścieżkę dźwiękową.