Leasing Team, czyli firma, która przejęła pracowników twórczych TVP ostatecznie zwolniła Agatę Ławniczak dyscyplinarnie. Dziennikarka jest wiceszefową Związku zawodowego Pracowników Twórczych i Technicznych Mediów Polskich "Wizja". W przeszłości była zastępcą szefa publicystyki i reportażu TVP1.

Reklama

Redaktor Agata Ławniczak wielokrotnie podnosiła wobec Pracodawcy zarzuty, które stanowią emanacje stanowiska całego związku, wyrażanego w podejmowanych uchwałach, prezentowanych opiniach oraz wypowiedziach udzielanych w ramach toczącego się sporu zbiorowego - czytamy w piśmie "Wizji". Związkowcy twierdzą, że dyscyplinarka to akt zemsty.

Agatę Ławniczak próbowano zwalniać dwa razy w odstępie niespełna dwóch miesięcy. Pierwsza próba miała miejsce 18 maja - "w odwecie za opublikowanie przez nią, dzień wcześniej, listu otwartego do Andrzeja Dudy w sprawie mediów publicznych" - piszą związkowcy.

Druga próba zwolnienia wiceszefowej związku nastąpiła miesiąc później. Agata Ławniczak stawiła się w siedzibie Leasing Team na wezwanie inspektorów ZUS-u i to miało być zdaniem jej pracodawcy przykładem samowolnego opuszczenia miejsca pracy i nieuzasadnionego stawienia się w siedzibie pracodawcy.

Reklama

- Dziś rano wyrzucona została z pracy wybitna dziennikarka, długoletnia działaczka związkowa. Jest autorką znakomitych filmów dokumentalnych i programów, które przygotowywała pracując przez 21 lat w Telewizji Polskiej - pisze w petycji w obronie dziennikarki Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich.

- Każdego z Was może spotkać podobna krzywda. Najwyższa pora, by środowisko solidarnie i zdecydowanie przeciwstawiło się tego typu działaniom. Bezprawne zwolnienie działacza związkowego jest dowodem na to, że obecnie decydenci różnych szczebli nie liczą się już z nikim ani z niczym - czytamy w petycji.

Andżelika Majewska, członek zarządu LeasingTeam, tłumaczy w rozmowie z "Presserwisem", że Agacie Ławniczak przedstawiono zastrzeżenia co do systemu pracy i funkcjonowania w strukturach LeasingTeam. - Z żalem stwierdzamy, że te zasady w sposób notoryczny są przez panią Ławniczak łamane. W takiej sytuacji pracownik praktycznie nie pozostawia pracodawcy wyboru w podjęciu decyzji - wyjaśnia Majewska.

Reklama