Projekt ustawy o mediach narodowych zakłada przekształcenie TVP, Polskiego Radia i 17 rozgłośni regionalnych oraz Polskiej Agencji Prasowej ze spółek prawa handlowego w instytucje narodowe.

Reklama

Wczoraj wieczorem wypracowaliśmy zręby projektu końcowego. Jest zatem szansa na naprawę mediów publicznych już od 1 stycznia 2016r. Trzymajcie za nas kciuki! - napisał na Facebooku Krzysztof Czabański.

Z jego wcześniejszych zapowiedzi wynika, że zmianie ulegnie nie tylko forma prawna TVP i PR, ale też ich finansowanie. Twórcy reformy chcą zlikwidować abonament i wprowadzić powszechną opłatę audiowizualną, która ma wynosić około 10 złotych miesięcznie (na gospodarstwo domowe) i będzie pobierana wraz z rachunkiem za prąd albo dzięki dostępowi do baz PIT lub CIT.

- Ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła - mówi nam Krzysztof Czabański. Zachowane mają być jednak dotychczasowe ulgi i zwolnienia.

Projekt ustawy medialnej zostanie prawdopodobnie złożony jako poselski, co umożliwi szybkie jego uchwalenie.

Reklama

Na czele telewizyjnej i radiowych instytucji mają stanąć dyrektorzy mianowani przez zupełnie nowy organ, czyli Radę Mediów Narodowych. Do tej pory wybór prezesów był bardziej skomplikowany - dokonywali go członkowie rad nadzorczych, a ich decyzję zatwierdzała KRRiT. Teraz KRRiT straci wpływ na media publiczne. Pięciu członków Rady Mediów Narodowych będą powoływać Sejm, Senat i Prezydent RP.

Autorzy projektu są zgodni, co do krytycznej oceny mediów publicznych, mówią o komercjalizacji telewizji i propagandzie oaz manipulacjach dziennikarzy. Twierdzą, że ustawowa rewolucja jest receptą na uzdrowienie mediów publicznych.

Ale opozycja ma o planowanych zmianach zupełnie inne zdanie: - Za pierwszym razem zadowolili się zamachem na KRRiT, a teraz przejmują wszystko. Efekt? Program mszą się będzie zaczynał i mszą kończył - ironizuje Iwona Śledzińska-Katarasińska, posłanka PO, była szefowa sejmowej komisji kultury. Projektu jeszcze nie widziała i jak dodaje, wedle zapowiedzi obecnej przewodniczącej komisji jej członkowie będą go mogli omówić dopiero w styczniu.