Wielka kosmiczna kariera sinic może się rozpocząć już za kilkanaście lat, koło 2020 roku. Wtedy to NASA planuje wysłać astronautów z powrotem na Księżyc. Celem ich misji ma być założenie stałej bazy, w której Ziemianie przygotują się do lotu na Marsa. Już teraz wiadomo, że utrzymanie lunarnej placówki pociągnie za sobą gigantyczne koszty. Żywność, paliwo i wszystko, co potrzebne do przetrwania, trzeba będzie na Księżyc przywozić z Ziemi - pisze DZIENNIK.

Dlatego naukowcy poszukują sposobów wykorzystania naturalnych zasobów Srebrnego Globu. Jednym z nich jest lód, którego pokłady zalegają w okolicach południowego bieguna Księżyca. Astronauci planują zabrać ze sobą sprzęt do pobierania i przetwarzania zamarzniętej wody, a także nowoczesne baterie słoneczne, które mają zasilać urządzenia stałej bazy.

Wszystko wskazuje, że oprócz wymienionych wyżej wynalazków, wraz z ludźmi polecą tam też sinice (zwane cyjanobakteriami), jedne z najstarszych żyjących na Ziemi organizmów. Bakterie te upodobały sobie wilgotne i gorące środowisko. Wyróżniają się szczególną zdolnością właściwą tylko roślinom. Dokonują mianowicie fotosyntezy, czyli zużywają dwutlenek węgla i energię słoneczną do produkcji tlenu oraz prostych związków odżywczych.

Tymczasem najnowsze doświadczenia dr Igora Browna z Astrobiology Research Group w NASA wykazały, że sinice potrafią coś jeszcze. Jeśli dostarczymy im wody, światła i powietrza, są w stanie przetrwać w księżycowej glebie, rozmnażać się, a nawet rozkładać tamtejsze minerały na prostsze związki chemiczne.

W trakcie swych eksperymentów uczony wykorzystał ilmenit, minerał zawierający żelazo i tytan, który występuje zarówno na Ziemi, jak i na Księżycu. Dr Brown połączył ilmenit z innymi minerałami, tworząc mieszankę imitującą księżycową glebę. Następnie dodał do niej kilka gatunków sinic pobranych z gorących źródeł parku Yellowstone. Okazało się, że gdy bakterie mają dostęp do wody, produkują kwasy, które są w stanie rozkładać twarde minerały, właśnie takie jak ilmenit.

Brown podkreśla, że księżycowe minerały można też rozkładać przez ich podgrzewanie. Jednak ta metoda wymaga ogromnych nakładów energii. Cyjanobakterie są bardziej energooszczędne, ale za to pracują wolniej. Uczeni odkryli, że z lunarną glebą najlepiej radził sobie nieznany dotychczas nauce gatunek sinic, który ochrzczono JSC-12.

Co nam da zawiezienie JSC-12 na Księżyc? Według Browna sinice dadzą początek wieloetapowemu procesowi wykorzystywania zasobów Srebrnego Globu. Zamknięte w specjalnych szklarniach będą się rozwijać, rozkładając księżycową glebę. Następnie same zostaną przetworzone przez inne bakterie. W efekcie astronauci uzyskają bogaty w związki odżywcze nawóz, na którym da się hodować jadalne rośliny. Co ważne, w procesie rozkładu cyjanobakterii powstanie metan, mogący się przydać jako paliwo. Naukowcy przewidują również, że w przyszłości żelazo i inne pierwiastki wyekstraktowane z gleby przez sinice będą zbierane oraz przechowywane jako źródło metalu do konstruowanych na Księżycu maszyn.

By jednak do tego doszło, trzeba ustalić, jak hodować sinice przy możliwie najmniejszych nakładach ciepła i wody. Na rozwiązanie tej zagadki uczeni mają dwanaście lat. Jeśli dalsze eksperymenty z sinicami potwierdzą ich niezwykłe cechy, cyjanobakterie polecą z ludźmi na Księżyc.

Co ciekawe, będzie to już drugi glob, który pomogą zasiedlić. To sinicom zawdzięczamy bowiem powstanie ziemskiej atmosfery w składzie zbliżonym do dzisiejszego. Po tym, jak pojawiły w morzach ok. 3,4 mld lat temu, przez ponad 2 miliardy lat produkowały tlen. Dopiero potem nasza planeta była gotowa na przyjęcie bardziej zaawansowanych form życia. Dzięki cyjanobakteriom na Ziemi mógł pojawić się człowiek. Istnieje szansa, że podobnie będzie z Księżycem - pisze DZIENNIK.















Reklama