Cichymi bohaterami opublikowanej pracy są M4 i M25 - dwa mamuty, których zamrożone ciała znaleziono w wiecznej zmarzlinie na Syberii. Jak wykazały badania, zwierzęta żyły 20 i 60 tys. lat temu. Z ich sierści naukowcom udało się uzyskać prehistoryczne DNA.

Reklama

Po uzyskaniu materiału genetycznego z włochatych próbek naukowcy przeprowadzili jego sekwencjonowanie, czyli postarali się odczytać zapis jądrowego DNA (tj. materiału genetycznego znajdującego się w jądrze komórkowym) litera po literce. Łącząc uzyskane wyniki z wynikami wcześniejszych prac, badacze uzyskali sekwencję liczącą 4,1 mld par zasad, czyli genetycznych cegiełek.

By upewnić się, ile z tego DNA faktycznie należało do mamuta, a ile było zanieczyszczeniem w postaci grzybów lub bakterii, zespół prof. Millera porównał zebrane przez siebie informacje ze wstępną sekwencją DNA słonia afrykańskiego. Jak się okazało, aż 3,3 mld par zasad, czyli ok. 80 proc uzyskanej sekwencji, należało do mamuta.

Korzystając z okazji, badacze postanowili sprawdzić, jak bardzo prehistoryczne trąbowce różnią się od swoich współczesnych kuzynów. "Ewolucyjne ścieżki słoni i mamutów rozeszły się przed ok. 6 milionami lat, czyli mniej więcej wtedy, gdy wyodrębniły się linie rozwoju szympansów i Homo sapiens" - wyjaśnia naukowiec. Analiza wykazała, że z genetycznego punktu widzenia oba gatunki różniły się jedynie w 0,6 proc.

Reklama

Choć Amerykanom nie udało się poznać pełnej sekwencji DNA mamutów, już teraz wyniki ich prac mogą posłużyć do dalszych badań. Genetycy chcą np. szukać przyczyn wymarcia wielkich zwierząt.

Czy uzyskany przez naukowców fragment DNA mógłby posłużyć do ich wskrzeszenia? Biorąc pod uwagę zły stan DNA znajdujący się w zamrożonych szczątkach, jest to mało prawdopodobne. Badacze twierdzą jednak, że teoretycznie dzięki odcyfrowaniu genomu mamuta kiedyś można by przywrócić te zwierzęta do życia poprzez umieszczanie specyficznych dla tego gatunku sekwencji DNA w DNA współczesnych słoni. W ten sposób ludzie mogliby znów ujrzeć zwierzęta, na które przed tysiącami lat polowali ich przodkowie.

MAŁGORZATA MINTA-KOBUS: Czy uważa pan, że kiedykolwiek uda nam się wskrzesić mamuty?

Reklama

STEPHAN C. SCHUSTER*: Jeśli ktoś uzna, że wskrzeszenie mamuta jest czymś na tyle ważnym, że warto to zrobić, to moim zdaniem moglibyśmy tego dokonać w ciągu dziesięciu lat. Z tego rodzaju eksperymentami wiąże się na pewno wiele trudności technicznych.

Poważnym problemem jest to, że w takim eksperymencie nie można by użyć jądra komórkowego pobranego z tkanek zamrożonego w wiecznej zmarzlinie zwierzęcia. W takich tkankach DNA jest zniszczone, połamane na miliony fragmencików.

Gdyby jednak udało nam się opracować skuteczną metodę, to jakie gatunki genetycy mogliby teoretycznie wskrzesić?

O, tu wybór jest bardzo szeroki. Wspomnę o takich zwierzętach jak łoś irlandzki czy nosorożec włochaty.

Czy uważa pan, że odtwarzanie wymarłych gatunków byłoby w zgodzie z prawami natury?

Tak, ponieważ niektóre z tych zwierząt mogły zniknąć z powierzchni naszej planety przez przypadek.

* Prof. Stephan C. Schuster pracuje w Departamencie Biochemii i Biologii Molekularnej Centrum Genomiki Porównawczej i Bioinformatyki Uniwersytetu Stanowego w Pensylwanii. Jest współautorem pracy opublikowanej w "Nature"