Argentyńscy uczeni tłumaczą, że ludzkie robaki potrafią osłabiać czujność tzw. komórek T. Stoją one na straży ludzkiego organizmu przed wszelkimi zakażeniami. Jednak jeśli są zbyt aktywne, mogą być groźne dla zdrowia. Bo naukowcy uważają, że ich nadaktywność wywołuje np. cukrzycę czy alergie.

Reklama

I to nie są tylko puste słowa. Bo ludzie zarażeni pasożytami jelitowymi rzadko chorują np. na stwardnienie rozsiane czy sklerozę. Co więcej, samo zarażenie robaczycą osób już chorych na sklerozę znacznie łagodzi objawy tej nieuleczalnej dotąd choroby. Cofa nawet jej postępy. Dowiodły tego 4-letnie badania przeprowadzone w Instytucie Neurologii w Buenos Aires.

Badania te są kolejnym dowodem na rzecz tzw. hipotezy higienicznej. Mówi ona, że przez setki tysięcy lat ewolucji rodzaju ludzkiego robactwo i ludzie nauczyli się żyć w symbiozie. Ta współpraca została brutalnie zerwana dopiero w wieku XX, kiedy ludzie zaczęli powszechnie twierdzić, że najważniejsza jest higiena, a ekrany telewizorów zaatakowały reklamy wszechobecnych środków czystości. Właśnie wtedy na świecie pojawiła się cukrzyca i inne schorzenia. Oczywiście głównie w sterylnie czyściutkich krajach Zachodu. Bo w krajach Trzeciego Świata plagi te są niemal nieznane.