Z morza wystaje tylko sześciometrowa skała, a gdy nadchodzi przypływ, to cała wyspa znika pod falami oceanu. A kiedyś było inaczej. Najwyższy szczyt Hoboro miał 22 metry, a cała wyspa 120 metrów długości. Na skałach żyły ptaki i rośliny.

Reklama

Wystarczyło jednak kilkadziesiąt lat aktywności skorupiaków, by wyspa prawie zniknęła. Bo zwierzątka potrafiły w miękkiej wulkanicznej skale wykopać setki tuneli. W te kanały wciąż dostaje się woda, wypłukując skały.

Według profesora Yuji Okimury z uniwersytetu w Hiroszimie, to bardzo rzadki przypadek, by natura tak szybko potrafiła zniszczyć całą wyspę.