Boom, za którym stoi 10 mld rocznie euro pomocy. To podstępna waluta. Daje fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Buduje szerokie drogi, ale nie tworzy rynkowych mechanizmów na przyszłość. Może napompować rynek pracy, z którego powietrze ujdzie szybko jak z prawyborczych baloników. Rozpłyną się w świadczeniach socjalnych, rentach, KRUS-ach. Pieniędzy z Unii nie sposób traktować jak normalnego wzrostu gospodarczego.

Reklama

Przychodzi i odchodzi. Zostawia tylko rozbudzone apetyty i uśpioną czujność reformatorów. A drugiej takiej okazji szybko nie będzie. Na pewno nie w przyszłym budżecie UE. OECD ostrzega, że bez głębokich reform, napływ pieniądza, z naszej „zielonej wyspy” zrobi grecką bańkę.

My możemy przypomnieć, jak słuszne były utyskiwania PO – PSL, że poprzednia ekipa zmarnowała swój okres koniunktury. No cóż, oni też pracowali na punkty wyborcze. Jeżeli historia polskich rządów czegoś nas nauczyła, to tylko tego, że niczego polityków nie nauczyła.