W poplątanych polsko-rosyjskich dziejach przestrzeń do nadinterpretacji była ogromna. Aż dziw bierze, że podejrzliwość nie zawładnęła naszymi umysłami. Nie mniej zaskakująca może być naturalność, z jaką odbywa się przejmowanie odpowiedzialności w armii i każdej z instytucji, która straciła swoich szefów. Jakbyśmy trenowali ten scenariusz od lat. Choć doskonale wiemy, ile napięć i emocji budziła każda z tych nominacji w przeszłości. Złoty jakby był impregnowany na tąpnięcie w strukturach państwa.

Reklama

Nie mamy złudzeń, żywioł polityczny wróci i przykryje ulotne chwile narodowego spokoju. Nie zmieni jednak czegoś, co w harmidrze awantur partyjnych udało się zbudować. Trwałych struktur stabilnego, demokratycznego państwa. Uroczystości żałobne to też rzadka okazja do zadumy, że jest coś, co nam się udało.