"Rafał Dutkiewicz, którego da się lubić mimo całej wrzawy wokół niego, okazał się wielokrotnie politykiem nieskutecznym" - napisał kilka dni temu w DZIENNIKU (10.06) Janusz Palikot. Jego zdaniem nie udało mi się jako politykowi i prezydentowi Wrocławia w zasadzie nic. Zresztą to właśnie ode mnie rozpoczął rozdział swego artykułu pt. "Skuteczność". A właściwie chyba "nieskuteczność" - i to, jak podkreśla autor, nieskuteczność zatrważająco niska. No cóż, myślę, że to Janusz Palikot - którego zresztą da się lubić mimo całej wrzawy wokół niego - stoi przed egzaminem skuteczności. Bardzo mu w tym kibicuję i bardzo chciałbym pomóc, bowiem kierując pracami komisji sejmowej, zajmuje się sprawami naprawdę ważnymi dla Polski.

Reklama

Dawno temu uczyłem Janusza matematyki i - chyba - logiki. Albo nauczyciel był kiepski, albo uczeń zapomniał, że język polski nie wyklucza stosowania zasad logiki. Kilka uwag Janusza z ostatniego artykułu sugeruje, że pewną trudność sprawia mu rozróżnianie liczby pojedynczej i mnogiej, posługiwanie się liczebnikami nieokreślonymi i określanie podmiotów oraz przedmiotów niektórych zdarzeń bądź wypowiedzi.

Jego uwagi dotyczą Wrocławia, który dwukrotnie był liderem polskiego projektu starań o Expo. Pierwszy raz pod wodzą moich poprzedników, drugi raz pod moim kierownictwem. Przegraliśmy dwukrotnie. Zresztą tak jak wiele innych państw i miast. To jest istota konkurencji: Paryż przegrywa z Londynem, Wrocław i Moskwa z Szanghajem, ale jeśli nie poddają się, to któryś kolejny raz dochodzą do zwycięstwa. Nie chcę się zastanawiać nad tym, czy polityka pomagała, czy przeszkadzała w naszych staraniach o Expo. Niech się nad tym zastanawiają inni politycy, w tym Janusz Palikot. Ważne jest to, że Polacy i wrocławianie mają wyrobioną opinię na inny temat - taki, że warto się ścigać, warto aspirować, warto mięć ambicje. A efekty są już widoczne. Wrocław skutecznie buduje swoją międzynarodową markę, dołączając do Warszawy, Krakowa i Gdańska. Po drugie nasza promocja pomogła w realizacji gigantycznej operacji ściągania inwestycji, które przyniosły aglomeracji wrocławskiej w ostatnich kilku latach ponad 5 mld euro i grubo ponad 100 tys. nowych miejsc pracy. Ale my idziemy dalej. Wzorem zwołanej przez belgijskiego chemika Solvaya konferencji noblistów, która odbyła się w Brukseli na przełomie XIX i XX w., zamierzamy powtórzyć sukces, jakim niewątpliwie było to spotkanie. Całkiem niedawno przystąpiliśmy do prac nad konferencją "Frontiers of Knowledge" (Horyzonty wiedzy).

Muszę przypomnieć również, że Wrocław jest jednym z gospodarzy Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 r. No i ostatnia sprawa. Trwają polskie zabiegi wokół Europejskiego Instytutu Innowacji i Technologii (EIT). Polska walczy w tej chwili o to, aby pozyskać jeden z węzłów wiedzy. W staraniach o pozyskanie siedziby wyprzedziliśmy Wiedeń, Bratysławę, Barcelonę i Jenę, choć wszystko wskazuje na to, że niestety ulegniemy Budapesztowi. Wierzę, że w realizacji innych naszych projektów pomoże także pan poseł Janusz Palikot.

Reklama