Mająca obecnie miejsce operacja wojskowa Izraela w Strefie Gazy, która wymierzona jest w Hamas, to kolejna odsłona trwającej już kilkadziesiąt lat wojny bliskowschodniej. Trzeba pamiętać, że stałym celem radykalnych islamistów jest zepchnięcie Izraela do morza, a w efekcie unicestwienie tego państwa. Stąd w sporze tym fundamentalną rację zawsze miało państwo Izrael.

Reklama

Jest ono w bardziej kłopotliwej sytuacji, bo w znacznie mniejszym stopniu niż do tej pory może liczyć na poparcie amerykańskie. Znacznie trudniej będzie mu równiez przebić się ze swoimi racjami do europejskiej opiniii publicznej, choćby dlatego, że w serwisach agencyjnych czy fotograficznych dominuje widok krwi arabskich dzieci, a znacznie mniej widać efekty wcześniejszych akcji militarnych i terrorystycznych Hamasu przeciw Żydom.

Polska w tym sporze ma delikatną sytuację. Zasada sprawiedliwości nakazuje nam solidarność z Izraelem. Z drugiej strony, w dobie kryzysu finansowego, polska gospodarka, może być bardziej niż kiedykolwiek zainteresowana inwestorami z krajów arabskich. Wniosek z tego płynie więc taki, że w obliczu wojny nie powinniśmy zachowywać się z identyczną werwą jak w przypadku Gruzji napadniętej przez Rosję. Nie możemy jednak zamykać oczu na to, po czyjej stronie jest racja w tym konflikcie. Tą stroną jest Izrael.