Tak się zachowuje człowiek wyprowadzony z równowagi, mocno przerażony, przez co nie może zapanować nad swoimi emocjami. Dodatkowo Sakiewicz może mieć wyrzuty przez skutki własnego postępowania.

Nie obawiam się zapowiadanego przez redaktora naczelnego Gazety Polskiej procesu w Starsburgu. Traktuję to raczej jako żart. W gazecie tej napisano, że prowadzę działalność deweloperską w Warszawie i jestem właścicielem Polmosu Lublin. Tak się składa, że ani nie jest właścicielem Polmosu Lublin, ani nie prowadzę żadnej działalności gospodarczej od dwóch lat. Nie mam również żadnych interesów deweloperskich na terenie kraju.

Reklama

Te wszystkie nieprawdziwe informacje miały mnie zdyskredytować. Panuję nad swoimi interesami i doskonale wiem, w czym nie biorę udziału. Dlatego Gazeta Polska przegra tę sprawę i mimo wszystko będzie musała zapłacić odszkodowanie- między innymi za badania psychiatryczne, którym niby miałbym się poddać.

W tym świetle zupełnie się nie dziwię agresywnemu zachowaniu redaktora Sakiewicza. Mógłbym oczywiście współczuć samopoczucia. Nie upierałbym się przy procesie, gdyby tylko Gazeta Polska była gotowa na jakieś porozumienie. Skoro jednak zainteresowane osoby pozostają tak nastawione do sprawy, to pewnie proces odbędzie.

Reklama