Nie ulega wątpliwości, że skala zaniedbań w sprawie śmierci Krzysztofa Olewnika jest tak duża, że powinna być zapisana w podręcznikach ku ostrzeżeniu następców. Seria tzw. samobójstw to rekord świata w tak ważnej sprawie.

Ponadto beztroska naczelnika zakładu karnego, w którym dwa takie samobójstwa miały miejsce, wpisuje się w obraz funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, który całą swoją energię skierował na zwalczanie oponentów politycznych i chyba nie miał zbyt wiele czasu lub woli, by zająć się tą niezwykle bulwersującą sprawą. Dlatego jedynym wyjściem było złożenie dymisji przez ministra Ćwiąkalskiego, chociaż on bardzo się przed tym wczoraj bronił. Myślę, że przez noc to przemyślał, i dobrze, że premier przyjął tę decyzję.

Reklama

Platforma będzie miała obecnie kłopot ze znalezieniem następcy. Ten, który był profesjonalnym prawnikiem - Cezary Grabarczyk - został "utopiony" w sprawach infrastruktury. Dzisiaj nie widzę podobnej postaci. Na pewno ministrem sprawiedliwości nie może zostać osoba, która bardzo by tego chciała, czyli Julia Pitera.