Do końca nie rozumiem decyzji Benedykta XVI o zdjęciu ekskomuniki z czterech biskupów Bractwa św. Piusa X. Komentarze przedstawicieli środowisk "lefebrystycznych" w dalszym ciągu zachowują duży dystans do nauczania Soboru Watykańskiego II, w dalszym ciągu podkreślają, że to abp. Lefebvre miał we wszystkim rację, a nie kolejni papieże - zwłaszcza Jan Paweł II. Podważają to, co w dążeniu do jedności jest najważniejsze, a więc uznanie racji wspólnoty Kościoła, którego głową jest papież.

Reklama

Nie wiem, czy akceptują oni to, co przez ostatnich 30 lat Kościół dokonał na drodze dialogu ekumenicznego i otwarcia na świeckich. Jeśli Benedykt XVI podjął tę decyzję, wierzę, że stoją za nią jakieś głębsze racje. Być może jest to jakiś gest dobrej woli? Widzę tutaj również drugą trudność ze zrozumieniem tej decyzji, a mianowicie- co ma się stać z tymi księżmi, którzy przez ostatnich 10 lat byli wyświęceni przez ekskomunikowanych biskupów? Członkowie Bractwa - w tym Przełożony Generalny bp. Bernard Fellay - nie ukrywają tego, że nie wycofują się z niczego, co głosili i praktykowali przez te lata.

W kontekście choćby takich deklaracji, decyzję papieża można traktować jako gest, który to gest jest chyba zbyt daleko idący. Choć oczywiście mogą stać za nią racje, których po prostu nie znam. Nie odczytuję jej również jako jakiegoś otwarcia dla powrotu Mszy Św. w rycie trydenckim. Ludzie pokazali, że nie potrzebują jej do pełnego przeżywania Eucharystii.