- Dzień dobry, czym mogę służyć...
- Wie pan, prawdę mówiąc... Chcę kandydować do eurosejmu.
- Kandydować skutecznie i efektywnie, rzecz jasna?
- Tak!
- Zna pan języki obce?
- Trochę. Rosyjski trochę, no i trochę angielski.
- Tea or coffee?
- Yes.
- Nie szkodzi. Czy w ostatnich 12 miesiącach skopał pan prace któregoś z resortów? To mogłoby bardzo pomóc.
- Niestety, jestem z opozycji...
- Naprawdę szkoda, bardzo wzmocniłoby to pana szansę. Został pan może wygryziony przez rywali w partii? Nie jest pan lubiany? Postawiono na panu krzyżyk?
- Raczej... w sumie... no, tak.
- Świetnie. Czy okreśłiłby pan siebie jako polityka, któremu nie wyszło?
- (przełknięcie śliny)
- Znakomicie. Oceniam pańskie szanse znalezienia sie na liście kandydatów do PE ma mniej więcej 80 proc. Niech pan w kampanii wyborczej zrobi sobie zdjęcie, jakby wychodził pan od stomatologa, i powtarza w telewizji słowa: „wizja", „walka” i „interes narodowy”, bez względu na zadawane pytanie, a ma pan wygraną w kieszeni.
- Dzięki, łaskawco!