Co chwila ktoś ogłasza, że Joanna Mucha ma być nową twarzą Platformy Obywatelskiej. Nie dlatego, że jest od Nitrasa czy Niesiołowskiego bystrzejsza, ale jest kobietą i to w dodatku przez wielu uznawaną za powabną. Walory pani poseł całkiem serio analizują liderzy partyjni, rekomendując ją potem w telewizorach jako piękność skończoną. Cóż, jeśli to nie jest seksistowskie, pogardliwe traktowanie oraz sprowadzanie kobiety do nosicielki ładnej buzi i zgrabnej figury, to już nie wiem, co nim jest. Bo, co charakterystyczne, o figurze Chlebowskiego czy oczętach Karpiniuka nikt poważnie nie rozprawia.

Reklama

>>> Zobacz ranking najbardziej wpływowych kobiet w PO i PiS

Posłanka Mucha jest przez swoją partię traktowana jeszcze gorzej niż trzy diwy PiS-u, bo te przynajmniej zabierają głos w najważniejszych debatach. Pani Musze zostają debaty o psach i kotach. A ja właśnie na tym chciałbym się zatrzymać. Oto posłowie PO zaproponowali kastrowanie czworonogów. Jak widać, strasznie się politycy Platformy do pomysłu kastrowania zapalili, a skoro z pedofilami nie wyszło, to może z kotami pójdzie lżej. Cóż, miłość miłością, ale też w końcu premier nie ogłaszał, że dotyczyć ona będzie również pudli, nieprawdaż?

Z tym kastrowaniem to ma być tak: albo kastrujesz, albo płacisz podatek rozpłodowy. Wzbudza to niejakie kontrowersje i wszyscy się na tym zatrzymali, a tu chyłkiem szykuje się poważniejsza rewolucja. Mianowicie posłanka Mucha wspierana przez kolegę klubowego Suskiego (to nie ten z PiS, ale wart Suski Suskiego) walczy również o powszechną czipizację psów i kotów. Każdy czworonóg powinien mieć wszczepiony czip, przez co urząd stosowny wiedziałby, czyj on, czy szczepiony etc. Pomysł ów działa – jak donosi prasa – w Bytomiu. I tu pochylić z troską się trzeba, bo jakby człowiek pomieszkał trochę w Bytomiu, to mógłby sobie do łba nawet z czipa strzelić. A co dopiero psu. Z drugiej jednak strony bytomianie muszą być wielce szczęśliwi, skoro ich rajcy poważniejszych problemów niż kolczykowanie kotów nie mają.

Reklama

Czemu mnie to dziwi? Cóż nadzwyczajnego w kontrolowaniu psów i kotów, tworzeniu ich ogólnopolskich rejestrów, bo to kolejny pomysł posłanki Muchy? Że państwo wkracza w kolejną sferę życia, a liberałowie głosili niegdyś ideę państwa ograniczonego? Wszak żyjemy w epoce, kiedy każda krowa ma europejski paszport, kiedy czipowane i rejestrowane są owce i świnie. Niestety nie wszystkie, a tylko te hodowlane. A wszystko to, by żyło się lepiej. Na początek producentom czipów.