Nie mam nic przeciwko temu, że partie wykupują reklamy w mediach. Takie finansowanie uważam za słuszne i korzystne. Jednak w tej sprawie mamy do czynienia ze sposobem wzajemnego finansowania ukrywanym przed opinią publiczną. W takich przypadkach należało uprzedzić społeczeństwo, że ITI w szczególny sposób pomaga Platformie. Przynajmniej po to, by widz wiedział, że dana stacja jest partyjno - rządowa. Podobnie jak każdy ma prawo popierać kogo chce, prywatne medium też ma prawo do dokonania takiego wyboru.

Reklama

Sprawa komplikuje się w przypadku pani Gronkiewicz-Waltz. Gdyby z własnej kieszeni wyjęła pół miliarda i wręczyła te pieniądze koncernowi, nie miałbym nic przeciwko temu. Ale wyjęła je z naszej kieszeni, co zaczyna zahaczać o polityczną korupcję. Taka korupcja różni się od tej, która jest zapisana w kodeksie karnym. Korupcja polityczna jest opisana w kodeksie moralnym, który jest czytelny dla wyborcy. Nie powinno się publicznymi pieniędzmi spłacać prywatnych długów. A w tej chwili tak to właśnie wygląda.

>>> Michalski: „Wyborcza" osłania Palikota

Swoją drogą serdecznie współczuję "Newsweekowi", ponieważ gdy dwa lata temu "Gazeta Polska" próbowała zadawać niewygodne pytania ITI, zalała nas fala procesów, które toczą się do dzisiaj. Próbowano mnie nawet z tego powodu wsadzić do więzienia. Gratuluję więc tamtejszej redakcji odwagi, bo nie łatwo zająć się ITI, ale i współczuję, bo ITI nie odpuszcza przedostania się takich informacji do opinii publicznej.

Reklama