"Śmierć Kadafiego z jednej strony łączy się z pojawiającymi się pytaniami: co było bezpośrednią jej przyczyną - czy wycieńczenie uciekającego Kadafiego, czy też przypadkowe rany odniesione podczas obrony przez Kadafiego, czy też z premedytacją oddane strzały po to, by go zabić i nie sądzić; być może rezultatem (sądu) byłoby np. dożywocie, ale już nie śmierć" - mówi Zbigniew Pisarski z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.

Reklama

Jego zdaniem "z punktu widzenia społeczeństwa Libii niewątpliwie jedynym satysfakcjonującym moralnie wyrokiem dla Kadafiego byłaby jego śmierć. Dla naszego systemu wartości niewątpliwie nie, ponieważ nie uznajemy tego, jako godnej, właściwej kary za zbrodnie"

"Jeśli chodzi o strukturę społeczną, Libia (bez Kadafiego - PAP) aż tak bardzo się nie będzie różniła, bo rozwarstwienie w oparciu o plemiona, o układ plemienny, się nie zmieni. Najważniejszym wyzwaniem będzie budowa wewnętrznego pojednania. Trzeba pamiętać, że Libia będzie budowana w oparciu o tych samych ludzi, którzy służyli dotychczas Kadafiemu" - pisze ekspert.

"W Libii nie było wyraźnej opozycji. Stąd ten element pojednania będzie kluczowy. Osoby, które jeszcze do niedawna reprezentowały reżim, będą teraz współodpowiedzialne za tworzenie nowego ładu, w oparciu o - miejmy nadzieję - wartości już demokratyczne" - zauważa profesor Pisarski.

Reklama

"Niestety obawiam się, że (proces demokratyzacji - PAP) nie będzie taki łatwy, z uwagi na to, że tam nie było takich tradycji demokratycznych. Miejmy nadzieję, że wspólnota międzynarodowa będzie wywierała presję na nowe władze, aby dostosowywały się do naszych standardów, czerpały z naszych lekcji. Ważne jest, żeby ci ludzie nie byli pozostawieni sami sobie. Skąd mają oni czerpać wzorce, jeśli nie mieli dotychczas takich tradycji demokratycznych?" - zastanawia się ekspert.

"Ważna jest odpowiedzialność wspólnoty międzynarodowej, w tym Unii Europejskiej, by wykazała dobrą wolę w dzieleniu się i przekazywaniu naszych standardów demokratycznych. Dla nas to też będzie i efektywniejsze, i bezpieczniejsze" - dodaje.