Marta Kaczyńska stwierdza, że informacje o tym, iż na wraku tupolewa mogą się znajdować ślady materiałów wybuchowych, są zbieżne z tym, co ogłoszono na konferencji ekspertów 22 października oraz z wynikami ekspertyz zleconych przez zespół parlamentarny kierowany przez Antoniego Macierewicza.

Reklama

Córka zmarłego prezydenta apeluje jednak o spokój i dalsze badania. To, co możemy z całą stanowczością stwierdzić, to fakt, że kurtyna kłamstw już opadła. Widzimy jak na dłoni kompromitację rządu i potrzebę powołania międzynarodowej komisji - pisze Marta Kaczyńska. Dodaje, że - jej zdaniem - na miejscu jest pytanie, kto dotychczas prowadził tę sprawę – czy to byli tylko nieudacznicy, czy też funkcjonariusze wykonujący czyjeś polecenia.

Osobiście mam wrażenie, że prawda wychodzi powoli na jaw - stwierdza Kaczyńska i wyjaśnia, że przyczyniają się do tego "odważni ludzie", tacy jak wspomniani eksperci czy członkowie zespołu Macierewicza. Kolejne informacje przebijają zmowę milczenia i docierają do opinii publicznej. A ta, co widzę także wśród moich znajomych dotychczas niezainteresowanych polityką, wyciąga własne wnioski i zaczyna zdawać sobie sprawę z kompromitacji polskich władz - konkluduje Marta Kaczyńska.