Jarosław Gowin, John Godson i Jacek Żalek - jak pisze Katarzyna Kolenda-Zaleska - coraz ostrzej i śmielej podważa politykę własnej partii, czemu wyraźnie sprzyja kampania wyborcza na przewodniczącego Platformy. - Kontekst jest ważny, może najważniejszy - czytamy w komentarzu. Dziennikarka wyjaśnia, że rywalizacja o władzę podważa bowiem zaufanie do szczerości ich intencji.

Reklama

Dziennikarka "Faktów" zauważa, że "muszkieterowie" obecnie krytykują propozycje zmarginalizowania OFE, choć nie protestowali w 2011 r., gdy rząd zmniejszał składki przekazywane do OFE. - Głosują dziś wbrew rządowi przy kluczowych decyzjach umożliwiających nowelizację budżetu. Tu już klauzula sumienia nie działa. Tu jest czysta polityka. Gowin nie działa w próżni, doskonale wie, że opozycja tylko zaciera ręce - czytamy w komentarzu.

Nie dziwię się, że Donald Tusk tak ostro zareagował na partyjną niesubordynację trzech posłów. Kiedy ktoś wstępuje do partii, zobowiązuje się do lojalności i akceptacji przywództwa. Na razie to Tusk jest przewodniczącym i premierem, on podejmuje decyzje. I tym decyzjom członkowie partii powinni się podporządkowywać. Jeśli się nie zgadzają, są wolni, mogą odejść. Czym innym jest wypowiadanie nawet bardzo krytycznych opinii i domaganie się debaty, a czym innym głosowanie wbrew. Rubikon nielojalności został przekroczony, nawet w kampanii wyborczej - pisze dziennikarka TVN.