Różne złe wieści krążą po świecie. Irlandia, USA, Dominikana, Peru, Watykan... Ostatnio dotarła do milionów polskich domów wiadomość o skazanym przez sąd za pedofilskie czyny księdzu diecezji warszawsko-praskiej. Jednych na taką wieść po prostu szlag trafia, innym nóż się w kieszeni otwiera. Jeszcze inni węszą w tym masońską intrygę albo choćby atak ze strony wrogich polskojęzycznych mediów - pisze ksiądz Wojciech Lemański na swoim blogu na stronie ksiadzlemanski.waw.pl.

Reklama

Jest jednak wielu, a może nawet bardzo wielu takich, którzy nie wiedzą, jak sobie z tą informacją poradzić. Ci nasłuchują opinii tak zwanych autorytetów, w tym zwłaszcza autorytetów ze strony Kościoła - dodaje duchowny i wytyka polskim hierarchom, że nie potrafią zmierzyć się z tym problemem.

Gdańsk - milczy, widocznie mają dość swoich problemów. Poznań - rzecznik prasowy kurii na urlopie. Wrocław - nowy biskup jeszcze się nie rozpakował. Drohiczyn - biskup emeryt pakuje walizki. Kielce - ponoć wszyscy w kurii zajęci są zbieraniem ofert na zmianę biskupiego samochodu (na jakiś tańszy) - wylicza ksiądz Lemański i podkreśla, że jedynie w Krakowie znalazł się jedyny odważny. - Biskup Pieronek prosi, by nie robić z Kościoła siedliska pedofilów. Siedlce, Łomża, Ełk, Łowicz. Toruń, Rzeszów, Włocławek... Jakoś cicho się zrobiło - zauważa były proboszcz parafii z Jasienicy.

Czytaj także: Tusk, Rydzyk i morderstwo księdze w tajnych depeszach Watykanu >>>

Reklama

Kardynał Kazimierz Nycz? Zamknął drzwi samochodu i odjechał bez komentarza. Nuncjusz apostolski arcybiskup Migliore? Odpowiedział łamaną polszczyzną, że nie zrozumiał zadanego po polsku pytania. Przewodniczący Episkopatu arcybiskup Michalik? Milczy. Arcybiskup Henryk Hoser? Rzucił mediom na pożarcie swojego współpracownika, kanclerza Wojciecha Lipkę.

Ksiądz Wojciech Lemański odwołuje się przy tym do wypowiedzi kanclerza Lipki, który zapytany przez dziennikarzy o pedofilię w polskim Kościele, odparł, że to nie ich sprawa.

Myślę, że tę odpowiedź wrogowie będą Kościołowi w Polsce przypominać jeszcze bardzo długo, a wierni Kościoła spróbują o tych słowach, i o ich autorze, zapomnieć możliwie jak najszybciej - podsumowuje duchowny.

Reklama

Ksiądz Lemański został odwołany ze stanowiska proboszcza w Jasienicy między innymi za ostre słowa pod adresem hierarchów kościelnych krytykujących metodę zapłodnienia in vitro. Arcybiskup diecezji warszawsko-praskiej Henryk Hoser zarzucał mu nieposłuszeństwo i głoszenie poglądów niezgodnych z prawem kanonicznym. Z kolei ksiądz Lemański utrzymywał, że konflikt sięgał jeszcze 2010 roku i rozmowy z arcybiskupem na temat zaangażowania proboszcza w dialog chrześcijańsko-żydowski.

Gdy nad duchownym zawisła wizja odwołania z Jasienicy, tak skomentował to na swoim blogu: - Groźbę suspensy lepiej odłożyć dla pedofilów w sutannie, dla malwersantów dóbr kościelnych i dla heretyków.