Trochę dziwię się tym komentatorom, którzy w takim zachwycie oczekiwali przełomu i tak bardzo dali się oszukać jeszcze jednej przemianie Jarosława Kaczyńskiego - mówiła w TOK FM Janina Paradowska. - Przypuszczam, że odbędzie się awantura sejmowa, czyli będziemy mieli nową jazdę obowiązkowa - dodała.

Reklama

Jeszcze w zeszłym tygodniu w czasie sejmowej debaty Jarosław Kaczyński deklarował gotowość do "zjednoczenia wokół sprawy ukraińskiej" i bił brawo po przemówieniu Donalda Tuska. Wpadli w zachwyt nad Jarosławem Kaczyńskim. Miły starszy pan. Klaskał Tuskowi - mówiła Paradowska.

"Zapamiętajcie ten dzień" - pisali komentatorzy i politycy. W weekend natomiast politycy PiS zaczęli krytykować Sikorskiego za doprowadzenie do podpisania porozumienia między Wiktorem Janukowyczem a ukraińską opozycją.

No i mamy teraz awanturę o Sikorskiego. Zgoda skończyła się szybko. W chwili, gdy padają ofiary śmiertelne w Kijowie, poparcie przez prezesa Kaczyńskiego dla premiera Tuska to jest elementarz polityczny. Ale potem zaczyna się ostra jazda po ministrze Sikorskim. W tym tygodniu będzie śledztwo, co polska polityka i polski rząd wie o Ukrainie. Do Kijowa pojadą w tej sprawie przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, czyli wróciliśmy na właściwe miejsce. Przełomu żadnego nie było - mówiła Paradowska.

Reklama