Janusz Czapiński
psycholog społeczny, UW
43 na 164 spełnione obietnice to naprawdę bardzo dobry wynik. Przeciętnemu człowiekowi udaje się zrealizować co szóstą lub co siódmą obietnicę, którą składa przed bliźnimi albo samym sobą. Jeśli chodzi o zdolność przewidywania, nasze mózgi są słabo skonstruowane. Gdy formułujemy cele życiowe, zazwyczaj bazujemy na przesłankach, że sytuacja za rok będzie taka jak dzisiaj albo będzie ciągiem dalszym tego, co się rozwijało w przeszłości. Niestety, w Polsce działalność władzy podlega bardzo słabej kontroli społecznej, a w każdych warunkach politycy znajdą wyjaśnienie, dlaczego czegoś nie udało się zrobić.
Ewa Marciniak
Reklama
politolog, UW
Reklama
Szacunkowe badania pokazują, że amerykańscy politycy spełniają obietnice w ok. 20 proc., czyli w jeszcze mniejszym stopniu niż w przypadku tego rządu. Polacy rozumieją, że nie każda obietnica wyborcza może być spełniona, czasem już w momencie składania jest nierealna. Ale politycy muszą składać obietnice. Pokazują one bowiem, jakie istotnie społeczne sprawy są w danym momencie dla tego polityka ważne. Dzięki takiemu narzędziu jak Władzomierz urealniamy obietnice, a politycy być może nauczą się odpowiedzialności za swoje słowa.
Jadwiga Sztabińska
redaktor naczelna DGP
Te 164 obietnice to nie wszystkie, które ta koalicja złożyła. To są obietnice wyselekcjonowane, które można zmierzyć konkretem, wprowadzonym przepisem czy programem. Nie oceniam tego wyniku, ale podkreślam, że są to obietnice mierzalne. Weryfikacja tego to trudna, żmudna praca, ale da się to zrobić. Mogę obiecać, że kolejne rządy również będziemy w ten sposób oceniać.
Adam Szejnfeld
Platforma Obywatelska
Obietnic, które pozostają w realizacji, nie można traktować jako złamanych. W polityce mało jest zadań, których wykonanie zajmie tylko kilka miesięcy. Proszę pamiętać, że jesteśmy dopiero w połowie kadencji, a niektóre projekty wymagają czasu. Nie ma grupy zawodowej czy społecznej, która by miała stuprocentową skuteczność w realizacji obietnic. To dotyczy także rządów. Jeżeli zakładaliśmy coś w naszym programie w 2006 r. na kampanię w 2007 r., a w 2008 r. cały świat został zaskoczony kryzysem, to jest to powód, dla którego wiele zadań ekonomicznych czy gospodarczych nie było możliwe do realizacji. Trzeba pamiętać, że niektórzy zawsze mają poczucie niespełnionych obietnic. Np. jeśli chodzi o nakłady na niepełnosprawnych, to podnieśliśmy je z 500 mln zł do 1,7 mld zł, ale i tak ludzie myślą, że złamaliśmy obietnice. Ważne jest uczciwe traktowanie wyborców. My w Platformie Obywatelskiej staramy się mówić prawdę, nawet jeśli jest bolesna. Wolimy wyborców, którzy nas wybierają z rozsądku, a nie z mylnego przekonania, że na wierzbie można mieć gruszki.
Michał Antoni Kamiński
Prawo i Sprawiedliwość
Może być tak, że czasami nie uda się czegoś zrealizować, ale jeśli ma się dobre chęci czy projekt ustawy już wpłynął do Sejmu, to można to zrozumieć. Gorzej jest np., gdy premier coś mówi, a potem robi coś zupełnie przeciwnego. Donald Tusk zapowiedział, że nie będzie podnosił danin publicznych, a potem podniósł VAT. Mówił, że nie podniesie wieku emerytalnego, a potem dokonał najbardziej radykalnego ruchu tego typu w Europie. Donald Tusk obiecał wszystko wszystkim: mieliśmy mieć cud gospodarczy, nową Irlandię, niskie bezrobocie, a nic z tego nie wyszło.
Dariusz Joński
Sojusz Lewicy Demokratycznej
Czasem obietnice są po prostu niezrealizowane, ale czasem jest to oszustwo wyborcze. Pamiętam jak Platforma zbierała podpisy pod programem 3x15, który miał dotyczyć stawek PIT, CIT i VAT. Mało że ich nie obniżono, to VAT jeszcze podwyższono z 22 proc. do 23 proc. Patrząc na ten przykład, warto zapytać, co wyborca ma myśleć o całej klasie politycznej. Przez polityków, którzy za wszelką cenę chcą zdobyć władzę i obiecują rzeczy niemożliwe, psuta jest opinia wszystkich polityków.
Rozliczanie władzy trwa – obserwuj na Wladzomierz.pl