Za pojawianie się kolejnych interpretacji przyczyn wypadku odpowiada pewna niemrawość i nieskuteczność państwa - uważa socjolog. Przypomina, że kwestionowano nawet, czy rządowy samolot powinien wystartować.

Reklama

W efekcie państwo, które poradziło sobie z pogrzebami, ale nie mogło uniemożliwić sytuacji, która do nich doprowadziła jest widziane jako słabe - mówi socjolog. W takiej sytuacji otwiera się puste miejsce, w które teorie spiskowe wchodzą bardzo łatwo.

Katastrofa tupolewa pod Smoleńskiem podzieliła polskie społeczeństwo i stała się, w opinii Rycharda, stałym elementem krajobrazu politycznego, zasłaniając inne istotne zagadnienia.Katastrofa, czyli stan nadzwyczajny, uległa pewnemu 'uzwyczajnieniu', co jest niedobre, ponieważ zabrakło nam głębszej analizy, co ta katastrofa mówi o państwie. Przesłoniły ją kwestie polityczne - uważa socjolog.

ZOBACZ TEŻ: 5. rocznica KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ. RELACJA z uroczystości>>>

Reklama

Katastrofa rządowego Tu-154 miała miejsce 10 kwietnia 2010 roku. Zginęło w niej niemal 100 spośród najważniejszych w państwie osób, w tym prezydent Lech Kaczyński. Celem ich lotu było uczestnictwo w obchodach 70 rocznicy zbrodni katyńskiej.

CZYTAJ TEŻ: Nowe stenogramy ze Smoleńska i opinia na ich temat. Prokuratura wojskowa pokazuje DOKUMENTY>>>