Unia Europejska popełniła przez lata wiele błędów w relacjach z Turcją. Po – jak można podejrzewać – pochopnym zaproszeniu do wspólnoty – przez 40 lat trwały negocjacje członkowskie.

Reklama

Negocjacje dla Turcji upokarzające i poniżające. Bo polegające po prostu na grze na zwłoce. 80 milionowej, w większości muzułmańskiej Turcji prawie nikt nie chciał w Unii Europejskiej widzieć. Jednym z niewielu krajów otwarcie popierających akcesję Turcji była Wielka Brytania, wspierana przez m.in. Polskę i częściowo kraje skandynawskie.

Najbardziej się sprzeciwiały temu Niemcy i przede wszystkim Francja. Dobrym pretekstem do spowalniania tempa negocjacji była kwestia łamania praw człowieka w Turcji. Było to zgodne z prawdą, ale i wygodne dla unijnej strony.

Francja, jak wspomniałam, była największym oponentem Turcji. Z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze Turcja stałaby się największym krajem unijnym, który zagroziłby także pozycji francuskiego sektora rolniczego. A rolnicy są we Francji potęgą. Po drugie, we Francji bardzo wpływowe jest lobby ormiańskie, którego najsłynniejszym przedstawicielem jest znany piosenkarz, Charles Aznavour.

Reklama

To z ich powodu Francja domagała się od Turcji uznania rzezi Ormian sprzed 100 lat za ludobójstwo i przeprosin. Sam Sarkozy jako prezydent Francji był w stosunku do Ankary ostrzejszy od swoich poprzedników. Jeszcze niedawno mówił, że Turcja nie jest częścią Europy i przynależy do Azji Środkowej. I uchodził, on osobiście, za największego przeciwnika akcesji Turcji.

I nagle, raptem dwa lata później ten sam Nicolas Sarkozy już jako były prezydent i zarazem przyszły kandydat na prezydenta spokojnie oświadcza, że Turcja powinna wejść do wspólnoty europejskiej. A zaraz po niej kraje bałkańskie (czyli była Jugosławia i Albania). To wygląda na jedną z większych politycznych wolt ostatnich lat.

Co się stało, że Sarkozy zaprzecza samemu sobie? Kryzys z uchodźcami. To odpowiedź na zmianę nastawienia Niemiec i Francji. W Turcji są największe obozy dla imigrantów. A wszyscy zdają sobie sprawę, że lada moment z Syrii ruszy druga fala uchodźców. Jak się spekuluje w Brukseli, wiosną można się będzie spodziewać co najmniej 5 mln uchodźców. I to Turcja może ich zatrzymać lub nie u siebie w obozach. Stąd nagła miłość do Ankary.

Turcja musi mieć teraz prawdziwe schadenfreude, obserwując problemy unijne z imigrantami. Ta sama Unia, która przez lata traktowała Turcję jak „notoryczną narzeczoną” teraz prześciga się w umizgach i obietnicach. Prezydent Erdogan bezlitośnie rozgrywa kartą uchodźców.

Do tej pory w ogóle nie wchodził w jakiekolwiek negocjacje ze stroną unijną (w sprawie pomocy dla obozów), wysuwając argumenty godnościowe. Dopiero tuż przed ostatnim szczytem zaczęła się targować i łaskawie zgodziła się przyjąć 3 mld unijnej pomocy dla obozów z uchodźcami. Obie strony grają. Bo Unia tak naprawdę chce tymi pieniędzmi (i innymi ustępstwami) tak naprawdę zapłacić za powstrzymanie marszu imigrantów na Europę.

Reklama

A Turcja udaje, że jej zależy na aspekcie humanitarnym i wierzy w takież podejście Brukseli. Mało tego, przy okazji tego kryzysu Turcja rozprawia się z Kurdami, bo wie, że teraz nikt jej za to nie napiętnuje.

Postępowanie Ankary jest na wskroś cyniczne, bez wątpienia. Ale nie bez powodu. UE płaci teraz za wieloletnią nieuczciwą politykę w stosunku do Turcji. Jeżdżę do Turcji i widzę za każdym razem coraz mniejszą sympatię zarówno do Brukseli, jak i Waszyngtonu. I nie dziwię się politykom tureckim, bo poważnego kraju nie trzyma się przez 40 lat na wycieraczce.

Na koniec jeszcze wrócę do Sarkozy’ego. Nasuwa się pytanie o sens jego słów odnośnie Turcji. Jasne jest, że kieruje je do Turcji, a nie do europejskich, a tym bardziej francuskich odbiorców. Czy faktycznie wierzy w to, co mówi i ma takie intencje? A może liczy na to, że jak przyjdzie co do czego (czyli referendów w krajach członkowskich na temat akcesji Turcji), to Francuzi i inni i tak odrzucą kandydaturę Turcji? A póki co, czyli teraz kiedy jest to potrzebne, Turcja będzie zadowolona?

Nawiasem mówiąc przypomina mi się „Uległość” Houllebecque’a. Po zwycięstwie we francuskich wyborach prezydenckich w 2022 roku kandydata Bractwa Muzułmańskiego, Turcja została natychmiast przyjęta do Unii, a zaraz potem Libia, Egipt, Tunezja. I tak powstała wielka unia śródziemnomorska z muzułmańską Francją na czele…