Rafał Drzewiecki: Podobno poglądy mamy w genach...
Prof. Jan Strelau: Bzdura.
Ale takie są wyniki naukowych badań.
Najprawdopodobniej przekazanych w dużym uproszczeniu.
Reklama
Reklama
Naukowcy z uniwersytetów San Diego i Harvarda twierdzą, że na wyznawaną przez nas ideologię ma wpływ receptor dopaminergiczny o nazwie DRD4. Czyli o poglądach, a przynajmniej o tym, że jest się liberałem, decydują geny i duża liczba znajomych w okresie dorastania. To kwestia genetycznie zaprogramowanej skłonności do poszukiwania nowości i ekscytacji.
Rzecz jest niezwykle skomplikowana. Badacze ci wskazują, że genetycznie uwarunkowana aktywność dopaminy współdeterminuje liberalizm. Ale to tak prosto nie działa. Znajdująca się w układzie limbicznym dopamina wzmaga tendencje eksploracyjne i aktywność zachowania, które są przejawami temperamentu znanego jako poszukiwanie doznań. Być może ta wrodzona tendencja może w jakimś stopniu sprzyjać kształtowaniu poglądom czy wartościom, które niosą z sobą dużą dawkę stymulacji. Jak wykazują badania, ta cecha temperamentu może się ujawniać np. w zachowaniach przestępczych, zażywaniu narkotyków, lecz także w sporcie wyczynowym czy w silnie angażującej działalności politycznej. Ale o tym, w jakiej działalności ta cecha się ujawnia, nie decyduje poziom dopaminy, lecz szeroko rozumiane środowisko.
Rozumiem, że to cechy temperamentu są zakodowane genetycznie.
Nie, żadna cecha temperamentu nie jest zakodowana w genach. Genetycznie uwarunkowane są struktury neurofizjologiczne mózgu, które leżą u podstaw kształtowania się wspomnianych cech. Mówimy, że dziecko rodzi się z określonymi cechami temperamentu. Określenie „rodzi się” oznacza, że w niesprzyjającym życiu płodowym mogą dokonywać się pewne zmiany w tych mechanizmach neurofizjologicznych leżących u podstaw cech temperamentu. Inaczej rozwijają się one u matki prowadzącej normalny tryb życia, a inaczej u kobiety, która np. nadużywa alkoholu i narkotyków.
No tak, ale to są jednak skrajności – nadużywane narkotyki i alkohol po prostu niszczą komórki.
Oczywiście, te sytuacje należą raczej do wyjątków, ale one mogą spowodować, że w życiu płodowym może dojść do odchylenia od normy. Gdy przyszła matka ma np. stresującą pracę, niestabilną sytuację finansową, problemy zdrowotne, emocjonalne, wystarczy nawet brak oparcia w rodzinie, niepokój. Wiele jest czynników, które nie sprzyjają optymalnym warunkom rozwoju w łonie matki.
Uprośćmy. Jest płód A i B, oba o takiej samej bazie genetycznej. A ma matkę spokojną, ciekawą świata, ludzi, żyjącą bez stresu, zdrowo się odżywiającą, matka B jest zaś kłębkiem nerwów.
To się nie zdarza, by płody A i B miały takie samo wyposażenie genetyczne. Jedynym wyjątkiem są bliźnięta monozygotyczne, choć i tu występują pewne różnice. Ale nawet jeżeli założymy, że genetyczny program obu płodów jest taki sam, mechanizmy neurofizjologiczne leżące u podstaw temperamentu będą się rozwijać w obu przypadkach inaczej. Proszę jednak pamiętać, że duże znaczenie ma wpływające na dziecko od momentu narodzenia wychowanie.

CAŁĄ ROZMOWĘ CZYTAJ W ELEKTRONICZNYM WYDANIU MAGAZYNU DGP >>>