Bartłomiej Misiewicz nie próżnuje nawet na urlopie. Właśnie uruchomił internetową stronę dezinformacja.net. A w zasadzie nie zwykłą stronę, tylko - jak zapowiada we wstępie - portal pełną gębą. Jego celem ma być walka z dezinformacją.

Reklama

Na stronie głównej można zobaczyć kolaż składający się z czołówek najważniejszych dzienników. Trudno dociec czy intencją autora było po prostu zamieszczenie elementu graficznego nawiązującego do tematyki strony, czy też może zasygnalizowanie, że to właśnie te tytuły mogą siać dezinformację. Jeśli to ostatnie to trochę dziwić może obecność "Przeglądu Sportowego", ale być może i ten tytuł ma coś za uszami. "Dziennik Gazeta Prawna" został specjalnie wyróżniony. Jako jedyny ma aż dwie okładki.

Nowy portal, co w pełni zrozumiałe, wzbudził olbrzymie zainteresowanie wśród internautów, co znalazło swe odzwierciedlenie w setkach, jeśli już nie tysiącach komentarzy zamieszczanych w serwisach społecznościowych. Jeden z użytkowników Twittera – Grzegorz Dąbrowski odkrył, że kolaż znajdujący się na głównej stronie został skopiowany z innego portalu: Wirtualne Media. Skopiowany, ale z pewnym małym wyjątkiem. W oryginalnej grafice widniała tytułowa strona "Gazety Polskiej Codziennie". W tej zamieszczonej na portalu Misiewicza nałożono na nią front "Dziennika Gazety Prawnej", z czasów, gdy jeszcze miał poprzednią szatę graficzną. To dlatego nasza gazeta jako jedyna pojawia się w kolażu dwukrotnie. Nic tylko się cieszyć. Widać autor strony uznał, że bardziej zasługujemy na to wyróżnienie niż "Gazeta Polska Codziennie", którą zasłonił.

Reklama
Reklama

Mogą być kłopoty

Wszystko było dobrze, gdyby nie pewien mały szczegół. Kolaż wykorzystany na stronie Bartłomieja Misiewicza jest bowiem chronionym prawem autorskim utworem, na którego wykorzystanie trzeba mieć zgodę uprawnionego. Czy poprosił o taką zgodę Wirtualne Media?

"Bartłomiej Misiewicz nie kontaktował się z nami w tej sprawie" – odpisał na zadane przez nas pytanie Tomasz Wojtas, zastępca redaktora naczelnego portalu Wirtualnemedia.pl.

Misiewicz może więc mieć kłopoty. Wykorzystanie cudzego utworu bez zgody uprawnionego oznacza bowiem naruszenie praw autorskich. A tu mamy do czynienia nie tylko z jego wykorzystaniem, ale także z przeróbką, co godzi w prawa osobiste autora kolażu.

O opinię poprosiliśmy Janusza Piotra Kolczyńskiego, partnera zarządzającego w Kancelarii Radcowskiej C.R.O.P.A. Jego zdaniem wykorzystanie cudzego kolażu rodzi kilka pytań.

Po pierwsze, czy przeklejając zdjęcie (kolaż) zawierające winiety różnych tytułów prasowych, które pierwotnie zostało opublikowane na portalu Wirtualne Media, nie dokonano naruszenia integralności oryginalnego dzieła plastycznego (kolażu) przez doklejenie do niego, bez zgody, winiety "Dziennika Gazety Prawnej" w miejsce winiety "Gazety Polskiej Codziennie". To pytanie o prawa osobiste twórcy kolażu i jego więź z utworem – zauważa ekspert.

To jednak dopiero początek wątpliwości.

Nie bez znaczenia są także, wypływające z integralności utworu, prawa do wykonywania autorskich praw zależnych, które są zaliczane zasadniczo do praw majątkowych. Oznacza to, że bez zgody twórcy utworu pierwotnego (kolażu) nie jest możliwe rozpowszechnianie przeróbek czy adaptacji oryginału – kontynuuje swą analizę Janusz Piotr Kolczyński.

Pomijając ingerencję w integralność utworu, samo jego opublikowanie wymaga zgody uprawnionego czyli portalu Wirtualnemedia.pl. Teoretycznie można sobie wyobrazić, że został on wykorzystany na prawach cytatu.

W takim wypadku użycie zdjęcia byłoby dozwolone. Moim zdaniem jednak, nie doszło jednak do powstania nowego utworu na stronie dezinfromacja.net, a to warunek każdego cytatu zgodnie z art. 29 prawa autorskiego. Wykorzystany na stronie dezinformacja.net, zapożyczony kolaż, przez samo dodanie w nim winiety "Dziennika Gazety Prawnej" w miejsce winiety Gazety Polskiej, nie powoduje, w mej ocenie, powstania nowego utworu – twierdzi Janusz Piotr Kolczyński.

„Copyright dezinformacja.com.pl”

Podsumowując – portal sygnowany nazwiskiem Misiewicza łamie prawo. Osoba odpowiadająca za stronę musi liczyć się nie tylko z odpowiedzialnością cywilną i koniecznością zapłaty za skopiowany i przerobiony kolaż. Grozi mu także odpowiedzialność karna. Zacytujmy tutaj art. 116 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych:

„Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch”.

Portal Misiewicza został opatrzony adnotacją: „Copyright dezinformacja.com.pl”.