Według Targalskiego, doktora historii i byłego członek zarządu Polskiego Radia, weto prezydenckie to dopiero początek. Następstwem tej decyzji będzie "frontalny atak, którego celem będzie wywołanie chaosu". Doprowadzi to do podzielenia się obozu patriotycznego i powstania partii prezydenckiej. To wszystko ma doprowadzić do obalenia rządu i przedterminowych wyborów.

Reklama

Targalski uważa, że po wyborach możliwe są dwie opcje: albo nie uda się powołać rządu i będzie chaos, co by najbardziej odpowiadało Rosji. Albo powstanie rząd z udziałem bezpieki, co by odpowiadało Niemcom. Tym samym Polska utraci samodzielność. Jedynym ratunkiem mogą być masowe demonstracje popierające obóz patriotyczny.

Jednak według Targalskiego brakuje ludzi, którzy mogą zorganizować demonstracje, a głównym winowajcą takiego stanu rzeczy jest "aparat PiS-owski".

Odniósł się on także do protestów opozycji. Jego zdaniem intensywność protestów opozycji spowodowana jest czynnikami zewnętrznymi. - Jeżeli ktoś okradał Polskę na 2 mld rocznie, a teraz nie mógł tego zrobić, to co to dla niego za problem żeby rzucić nawet 10 mln, żeby opłacić po 100 EUR dziennie członków grup uderzeniowych - powiedział. - Grudzień robili sami Niemcy i siły lokalne, to teraz doszło do połączenia: bezpieki lokalnej, agend niemieckich i agend całego zachodniego lewactwa, tych degeneratów od gender. Niejasne jest tylko, czy ktoś wynajął Sorosa, czy robi on to na własny rachunek - dodał.

Reklama

Celem demonstracji ma być obalenie rządu i rozbicie obozu patriotycznego, a protesty w obronie sądów są jedynie pretekstem. Winna takiemu stanowi rzeczy według Targalskiego jest "ogłupiona młodzież", która w 2007 roku doprowadziła do wygranej PO. Natomiast zatrzymać te procesy może Beata Szydło, "wyjątkowa premier", ale jak twierdzi Targalski, nie może się ona układać z "Targowicą". - Kto nie popiera rządu Beaty Szydło, chce śmieci Polski - powiedział Targalski.

Problemem jest brak młodych ludzi stojących po stronie obozu patriotycznego, za co w ocenie Targalskiego odpowiada sam PiS. - Jeżeli aparat partyjny nie zrozumie, że musi zmienić stosunek do ludzi to niebawem znajdzie się nie na bezrobociu, ale w więzieniach, bo bezpieka nie daruje - powiedział Targalski.

Profilowanie prezydenta Dudy i "Ucho Prezesa"

Reklama

Targalski ma również wytłumaczenie, w jaki sposób udało się uwikłać prezydenta w konflikt i przeciągnąć go na stronę protestujących. - Andrzej Duda wygrywa wybory prezydenckie. W tym momencie bezpieka zastanawia się, gdzie jest najsłabsze ogniwo. Każdy oficer wie, że zaczyna się od tworzenia portretu psychologicznego osoby rozpracowywanej. Stworzono portret psychologiczny prezydenta i stwierdzono, że po pierwsze ma ego, po drugie jest słaby, po trzecie, grając na ego można uzyskać taką jego reakcję, jak sobie życzymy. Wtedy przystąpiono do realizacji serialu pt. "Ucho Prezesa" - uważa.

Trwa ładowanie wpisu

W opinii Targalskiego w ten sposób spowodowano, że prezydent chcąc wybić się na niezależność sprzeciwił się Jarosławowi Kaczyńskiemu. Bezpieka uzyskała w ten sposób "świetny rezultat".