Rozporządzenie PE to jeden z elementów unii energetycznej, której celem jest m.in. zapewnienie krajom UE odporności na zakłócenia w dostawach gazu, żeby dostawy surowca nie mogły stanowić broni politycznej lub narzędzia szantażu. Jak ma działać mechanizm uchwalony przez Parlament Europejski? Polska kupuje w Rosji gaz, który jest tłoczony rurociągiem jamalskim. Jeśli z jakiegoś powodu dostawy zostaną wstrzymane, to surowiec dostarczą nam np. Niemcy, nawet jeśli z tego powodu musieliby przestać przesyłać paliwo do swoich zakładów przemysłowych.
Na zakończenie obrad europarlamentu odbyła się także dyskusja na temat gazociągu Nord Stream 2, którym Rosja zamierza dostarczać gaz do Niemiec z pominięciem państw Europy Środkowej i Wschodniej. Zdecydowana większość głosów brzmiała jednoznacznie: inwestycję należy wstrzymać, bo nie spełnia warunków ani zasad unii energetycznej. Koalicja przeciw NS2 jest w europarlamencie szeroka. Budowy gazociągu nie poparł na przykład szef frakcji Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber. Członek CDU, partii, z której wywodzi się kanclerz Angela Merkel, nazwał projekt „czysto politycznym”. Wezwał też swój kraj, który w jego opinii ma największy wpływ na budowę NS2, do zaprzestania inwestycji.
Na naszych zachodnich sąsiadów naciskał także unijny komisarz ds. energii Miguel Arias Canete. Berlin jest bowiem jedną z tych stolic, która nie chce udzielić mandatu Komisji Europejskiej na negocjacje z Rosją w sprawie budowy NS2. Takiego mandatu Komisji miałaby udzielić Rada Europejska. To właśnie ten organ zadecyduje, czy warunki, które Komisja postawi Rosjanom, będą twarde, czy też Unia będzie gotowa pójść na ustępstwa. Jednak bez względu na to, jak skończą się negocjacje prowadzone przez Komisję, ich wynik zostanie przedstawiony do akceptacji europarlamentowi.
Dlaczego to tak istotne? – Stanowisko PE w tej sprawie jest kluczowe ze względu na jego rolę w odniesieniu do planowanej przez KE umowy UE – Rosja w sprawie warunków prawnych funkcjonowania Nord Stream 2. Do zawarcia takiej umowy konieczna będzie właśnie zgoda europarlamentu. Ta debata wykazała, że PE jest gotów zdecydowanie opowiedzieć się w obronie reguł prawnych Wspólnoty – tłumaczy wiceprezes PGNiG Maciej Woźniak.
Reklama