"Kanoniczny" lub nieco zmodyfikowany znak Polski Walczącej zagościł już na bluzach, koszulkach, kominiarkach i bieliźnie, a nawet na kijach baseballowych. Po przystępnej cenie można nabyć "pościel patriotyczną". Popularne są również "narodowe dziary". Obok polskiego orła i flagi, żołnierzy wyklętych, jednym z najczęściej wykonywanych tatuaży jest symbol PW. Nie ulega wątpliwości, że symbol trafił do popkultury, stając się patriotycznym emotikonem. Kibole oraz narodowcy dzięki niemu manifestują swoją nieprzejednaną wolę zadania śmierci "wrogom ojczyzny". Feministki i Zieloni, łamiąc zasady historycznej poprawności, pokazują z kolei, że prawica nie ma prawa do zawłaszczania patriotyzmu oraz nie posiada monopolu na posługiwanie się narodowymi symbolami.
Korzystanie ze znaku Polski Walczącej stało się więc w istocie realizowaniem prawa do wolności wypowiedzi i narzędziem prowadzenia debaty publicznej. Podobnie zresztą jak przed laty – przecież kotwica była rzucającym się w oczy elementem znaku Konfederacji Polski Niepodległej. W czasach PRL za jego noszenie można było stanąć przed obliczem socjalistycznej sprawiedliwości. Natomiast dzisiaj stanowczo należy opowiedzieć się za poglądem, że prawo karne w demokratycznym państwie prawa – co do zasady – nie powinno ingerować w spór na temat kształtu współczesnego patriotyzmu.



Reklama