Żeby realizować prywatne i zawodowe cele potrzebujemy kapitału. I nie mamy na myśli wyłącznie pieniędzy, choć jak wiadomo, bez nich nie da się żyć. Siłą, która zwiększa efektywność naszych działań, są relacje społeczne oparte na zaufaniu. Droga do sukcesu jest o wiele dłuższa i bardziej wyboista, jeśli nie możemy polegać na innych.

Kapitał społeczny jako spoiwo

Każdy z nas pełni określoną rolę społeczną. Jeden jest politykiem, inny urzędnikiem, mamy też pracodawców i pracowników oraz konsumentów. Każdy z nas ciężko pracuje, aby standard jego życia był wyższy, a zamożność w naszym kraju osiągnęła wyższy poziom. Ale co w sytuacji, gdy każdy działa oddzielnie?
Wyobraźmy sobie łódź, w której płynie pięć osób i każda z nich wiosłuje najsilniej jak może, ale w innym kierunku. Mimo włożonego wysiłku łódź stoi w miejscu lub bardzo powoli się przemieszcza. Sytuacja ta zmieni się, jeśli wszyscy zaczną wiosłować w jednym kierunku, wtedy łódź popłynie szybko i to mniejszym wysiłkiem wioślarzy. To wspólne działanie oparte na zaufaniu to tak zwany kapitał społeczny, definiowany jako „instytucje, związki, postawy i wartości, które kierują relacjami między ludźmi i przyczyniają się do wzrostu ekonomicznego i społecznego”.
Reklama

Świadome społeczeństwo obywatelskie

Reklama
Pozytywny przykład korzyści z wysokiego poziomu kapitału społecznego widoczny jest w zamożnych krajach skandynawskich. Około 70 proc. mieszkańców Norwegii, Danii i Szwecji deklaruje, że ma zaufanie do innych ludzi. To przekonanie pozwoliło na ukształtowanie świadomego społeczeństwa obywatelskiego, w którym obywatel czy firma nie oszukują, bo wiedzą, że oszukiwaliby samych siebie. Zarówno rządzący, jak i obywatele czują się odpowiedzialni za system, którego są częścią.
W Polsce wskaźnik zaufania znacznie odbiega od średniej europejskiej. Szkoda. Powszechne zaufanie społeczne stanowi bowiem smar i oliwę dla gospodarczego wzrostu. Jak to działa w praktyce wysoko rozwiniętych społeczeństw?
Odbiorca ufa dostawcy – wówczas mniej kosztują kontrole dostaw, krócej i taniej negocjuje się ceny i warunki współpracy.
Pracodawca ufa pracownikowi, że ten rzetelnie i z zaangażowaniem wykonuje swoje obowiązki. Zaufanie powoduje, że pracodawca koncentruje się na tworzeniu dobrej atmosfery w firmie, służącej efektywniejszej pracy i możliwie jak najwięcej środków i czasu inwestuje w rozwój firmy, a tym samym w rozwój naszej gospodarki. Pracownik ufa pracodawcy, że ten dotrzyma warunków umowy zatrudnienia i wynagrodzenia, a wypracowane zyski zainwestuje w firmę, co w przyszłości przełoży się na powstawanie nowych, stabilnych miejsc pracy. Partner w biznesie ufa wspólnikowi, przez co łatwiej nawiązać współpracę, tworzyć alianse, klastry, grupy zakupowe, aby uzyskać korzyści z tytułu efektu skali, obniżać koszty. Wyborca ufa politykowi, że ten działa w trosce o bezpieczeństwo i rozwój gospodarczy kraju i co najważniejsze – będzie doceniał działania i zaangażowanie polityków w rozwój gospodarczy. Urzędnik ufa przedsiębiorcy, że ten postępuje zgodnie z przepisami prawa, działając na rzecz rozwoju firmy oraz własnego kraju i dlatego nie kontroluje go zbyt często, bez potrzeby. W atmosferze współpracy urzędnik załatwi sprawę, z którą zwrócił się petent, w sposób życzliwy oraz z uwzględnieniem dobra gospodarki całego kraju. Klient ufa rodzimemu producentowi. Jest przekonany, że kupuje produkt, który spełni jego oczekiwania i że zarobione pieniądze przedsiębiorca zainwestuje w rozwój oraz tworzenie kolejnych miejsc pracy. Świadomy konsument przy ocenie korzyści z zakupu będzie uwzględniał również polską wartość dodaną w produkcie, czyli dokonując zakupów, weźmie pod uwagę to, ile pieniędzy zainwestuje w polską wspólnotę. Ustawodawca ufa swoim obywatelom i nie tworzy opresyjnego systemu prawa, którego stosowanie jest niezwykle kosztowne i wymagające rozbudowanej urzędniczej machiny. Rolą polityka nie jest tworzenie zbędnego prawa, które wydłuża kolejki w sądach, tylko takiego, które będzie służyło bezpieczeństwu, sprzyjało szybkiemu wzrostowi gospodarczemu, czyli podnoszeniu standardu życia. Słowem, razem możemy więcej. Zespół współpracujących ze sobą ludzi, darzących się zaufaniem osiąga lepsze efekty niż jego poszczególni członkowie działający samodzielnie. Dzięki umiejętnemu połączeniu części składowych całości możemy zwielokrotnić korzyści. Takie zjawisko określamy efektem synergii.

Bogatsi dzięki wspólnocie

Dzisiaj nasza indywidualna sytuacja ekonomiczna zależy przede wszystkim od efektywności całej wspólnoty ekonomicznej, jaką jest Polska. Średnie wynagrodzenie w kraju odpowiada PKB/os., czyli temu, ile wspólnie wytworzymy i ile ktoś za naszą pracę będzie w stanie zapłacić. Dlatego powinniśmy mniej myśleć o tym, jakie maksymalne korzyści wyciągnąć dla siebie z naszej wspólnoty, a więcej o tym, co razem możemy zrobić dla gospodarki naszego kraju, czyli budować kapitał społeczny i wykorzystać jego synergię. Wszyscy pracujemy dla siebie nawzajem. Jeśli będziemy więcej wytwarzać jako wspólnota, staniemy się bogatsi.
Rywalizację w gospodarce globalnej można porównać do rywalizacji na boisku sportowym. Przewagę zyskuje się dzięki kapitałowi i efektowi skali. Kapitał niezbędny jest do tworzenia nowych i wysokopłatnych miejsc pracy. Stworzenie jednego miejsca pracy w biznesie aortowym, czyli takim, który jest w stanie konkurować globalnie, kosztuje od 0,5 do 2 mln zł. Efekt skali z kolei powoduje, że produkty można produkować i sprzedawać nawet o 50 proc. taniej. Zachodnie koncerny te przewagi zdobywały u siebie dzięki wsparciu rodzimych konsumentów, polityków i rodzimego prawodawstwa. Teraz z powodzeniem mogą podbijać gospodarczo kraje biedniejsze i łup w postaci zysków, dywidend i innych korzyści przywozić do swojego kraju. My przewagi te musimy dopiero zdobywać. Nie uzyskamy ich bez zaangażowania i współpracy całego społeczeństwa. Kapitał społeczny jest zatem niezbędny do wzrostu zamożności, zarówno całego naszego kraju, jak i wzrostu dobrobytu każdej rodziny, każdego obywatela. Jest to rezerwa, po którą wreszcie musimy sięgnąć. Uczmy się od najbogatszych.
W gospodarczych mistrzostwach świata jesteśmy jedną drużyną.