Barbara Kasprzycka: Żałuje pan, że głosował na PO?

Paweł Kukiz*: Nie, ja nadal uważam, że na obecną chwilę jest to najlepsza partia dla Polski. Na pewno lepsza niż PiS, nie mówiąc już o SLD - partii stworzonej chyba tylko po to, by okradać naród. Żałuję za to nadal, że nie doszło do obiecanego mariażu PO - PiS.

Reklama

Czyli jest pan - jak wielu - sierotą po PO - PiS.

Nie do końca. Zdaję sobie dziś sprawę, że ta koalicja nie miała prawa zaistnieć z udziałem braci Kaczyńskich. Dopiero bez nich można by myśleć na poważnie o takim układzie.

Więc jak się panu żyje w kraju Platformy?

Reklama

Ja po ich zwycięstwie odczułem przede wszystkim ulgę i spokój. Mam 45 lat i od kiedy pamiętam, bez przerwy tkwiłem w jakimś politycznym dole i marazmie. Wiecznie wszystko było szare i straszne: albo nakazowo-rozdzielcze, albo rozliczeniowe. Teraz wreszcie poczułem ulgę i nadzieję na normalność. Mogę wyjechać traktorkiem i kosić trawę w ogródku, nie myśląc o polityce.

Po pół roku ulga wciąż trwa?

Reklama

Pół roku to bardzo krótko. Nie można po takim czasie oceniać władzy. Zespół Piersi na przykład żyje z tego, że opisuje paradoksy życia Polaków. W trakcie dwóch lat rządów PiS nie wydaliśmy żadnej płyty, chociaż miałem pomysły na co najmniej piętnaście podwójnych albumów. Uważałem po prostu, że mimo wszystko dla ojczyzny lepsze są rządy PiS niż kontynuowanie rządów kolesi z SLD.

Mniejsze zło wystarczy?

Na razie musi wystarczyć. Tak jak PiS było mniejszym złem niż SLD, tak Platforma jest mniejszym złem niż PiS. W takich kategoriach oceniam polską politykę. Potrzeba nam jeszcze wielu lat, dwóch - trzech pokoleń, żebyśmy dorośli do demokracji i mogli mówić o realnym wyborze tego, co dobre, a nie o mniejszym złu. Na razie nie istnieje idealny rząd i jeśli miałbym się za ten rząd rzucić w ogień, to nie dlatego, że jest tak świetny, ale dlatego, że jest lepszy niż wszystko inne.

Przez dwa lata IV RP nie wydał pan płyty - a dziś pan wyda?

Być może. Być może nawet zaproponuję panu Palikotowi występ w teledysku, skoro ma takie ciśnienie medialne.

Woli pan Palikota niż Jacka Kurskiego?

Dla mnie żadna różnica: Palikot, Kurski czy o. Rydzyk. To są te same mentalności, tylko po różnych stronach barykady. To są ludzie o wysoko rozwiniętym narcyzmie i przedkładający siebie ponad sprawę. Grają sprawą po to, by promować siebie.

Jaką Platforma ma sprawę? O co jej chodzi w rządzeniu?

Chyba o to samo, o co mnie: o spokój. O liberalizm, możliwość rozwijania skrzydeł tak, żeby człowiek energiczny i przedsiębiorczy nie był hamowany. Na razie jednak założenie firmy pozostaje tak samo problematyczne, jak to było pół roku i rok temu.

Mówi pan o spokoju i uldze, a Donald Tusk zapowiadał cud. Trochę opadły te ambicje.

Czepianie się tych „cudów” albo „Słońca Peru” to są naprawdę malutkie argumenty. Tu dziennikarze wykazują się mierną lotnością, jeśli to ma być rzetelna krytyka rządu. Cudów żadnych nie będzie. Ja wierzę w cuda, jeśli chodzi o zdrowie mojej córki, ale na cud gospodarczy nie czekam.

Skoro mówi pan o zdrowiu: wiadomo, że służba zdrowia wymaga ogromnych, radykalnych reform. Chyba oczekiwaliśmy ważnych zmian, a nie świętego spokoju?

Mamy za sobą dopiero pół roku. Trudno w takim czasie oczekiwać namacalnych zmian na lepsze. Na razie cieszę się tą ulgą: że przestałem w kółko oglądać telewizję z Kaczyńskim, Lepperem i Giertychem w roli głównej. Sam siebie doprowadzałem do stanów krytycznych, oglądając Gosiewskiego i paru innych panów wściekłych na cały świat. Teraz telewizora prawie nie włączam. Już nie muszę. Dziś mam nadzieję na normalność - pod warunkiem, że Palikot albo wróci do jaboli, albo w końcu pokaże wszystkim, jakie działania gospodarcze należy podejmować, by obywatela stać było na kilkudziesięciomilionową wyprawkę dla żony po sprawie rozwodowej.

Ewa Kopacz jest lepszym ministrem niż Zbigniew Religa?

To trzeba pytać mojego ojca, siostry i szwagra. Oni są lekarzami.

A Zbigniew Ćwiąkalski mówiący - pokrętnie, ale jednak - o ograniczaniu dostępu do korporacji prawniczych jest lepszy niż Zbigniew Ziobro, który chciał je otwierać?

Akurat w sprawie Ziobry nie mogę być obiektywny. Gdyby moje dziecko nie dostało nerki przed objęciem przez niego Ministerstwa Sprawiedliwości, to pewnie nie moglibyśmy cieszyć się teraz sobą. Wypowiedź Ziobry o doktorze G. spowodowała, że o 70 proc. spadła liczba przeszczepów. Ilu ludzi przez niego umarło? Pewnie kilkuset. Więc proszę wybaczyć, ale dla mnie najgorszy Ćwiąkalski będzie lepszy od najlepszego Ziobry. On powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za to, co zrobił z polską transplantologią przez jedną swoją - delikatnie mówiąc - niefortunną wypowiedź. Najlepsze intencje nie mogą być usprawiedliwieniem dla głupoty, więc otwieranie dostępu do korporacji ludziom pokroju Ziobry byłoby ciosem wymierzonym w ideę państwa prawa.

Bogdan Zdrojewski jest lepszym ministrem kultury niż Kazimierz Ujazdowski?

Zdrojewski? Kapitalny człowiek. Powinien zastąpić Palikota w komisji Przyjazne Państwo. Obsadzenie w tej funkcji człowieka, który żyje z tego, że upija naród, jest moim największym żalem względem Platformy. Nie mogę tej kariery pojąć. Nie rozumiem też, jak można 548 razy udzielać mu nagany za błazeństwa i w końcu nie robić z tym człowiekiem nic. Zgadzam się z panem Palikotem, że o. Rydzyk jest wysłannikiem piekieł, ale taki styl walki z o. Rydzykiem jest bliższy profesji kabareciarzy czy innych szansonistów, a całkowicie nienormalny w przypadku polityka. Na to wszystko Palikot ogłasza w radiu skruchę i obiecuje nie odzywać się do końca roku. Ja nie po to wybieram posłów, żeby -wyświadczając mi jakąś ogromną łaskę - siedzieli i milczeli. Wybieram ich po to, żeby mówili i pracowali. Ale mówili do rzeczy i pracowali nie nad własnym ego tylko dla dobra Rzeczypospolitej.

A może PO w ogóle ma problem z nominacjami? Szefem ABW jest człowiek dotąd ściśle związany z tym samym biznesem, nad którym dziś ma roztaczać kontrwywiadowczy parasol.

Jeżeli rzeczywiście tak jest, to rodzi się pytanie, co z takimi ludźmi zrobiło PiS przez dwa lata rządów. Jeżeli się idzie na wojnę z WSI, z całym układem, to trzeba mieć broń i amunicję. Trzeba mniej mówić, a więcej działać. Jeśli dziś jest coś nie tak, to dlatego, że poprzednia ekipa bardziej zagmatwała niż naprawiła. Kto dziś na świecie - po rządach Braci - na serio traktuje polski wywiad?

Czy PiS zostawiło po sobie cokolwiek dobrego?

Choćby to, że wykończyło Samoobronę.

Jakie dobro znajduje pan w PO, jakich ludzi ceni? Dlaczego to pana partia?

Na przykład dlatego, że jest w niej i Jarosław Gowin, i Gronkiewicz-Waltz. Że trzyma to wszystko Grzegorz Schetyna - twardy facet o wielkiej pokorze i jak nikt inny rozumiejący polską rzeczywistość. Żałuję, że nie ma w niej już Jana Rokity, ale to może zbawienie do Polski. Może lepiej, żeby Jan Rokita już się w Polsce nie przydawał. On jest dla mnie symbolem tej mentalności, która przekonywała do sojuszu PO - PiS. Nie wiem, czy byłby dobrym premierem, ale jest rodzajem ostatniej deski ratunku: pozostaje w tej polityce czysty. On byłby w stanie wypracować taki system, który ukróciłby władzę wielkiej finansjery.

Nie dało więc panu do myślenia, że jednak się go pozbyli?

Nie pozbyli się, tylko sam odszedł. Nie musiał, tylko chciał.

Ale to Jan Rokita mówił np. o otwarciu archiwów SB. Dziś PO twierdzi, że tą sprawą zajmować się nie będzie.

PO nie zajmuje się też jednomandatowymi okręgami wyborczymi, które zapowiadała, a które dla mnie były jednym z najważniejszych postulatów. Nie mówi dziś o wielu innych rzeczach, ale nadal uważam, że jest to najlepsza opcja na chwilę obecną w Polsce. Ale to nie znaczy, że zapisałem się do fanklubu PO. Ja w PO jestem od czasów wrocławskiego NZS. I dlatego mam szczególne prawo kontestować jej niektóre posunięcia.

Donald Tusk byłby dobrym prezydentem?

Tak, genialnym. Zgarnąłby nie tylko „Słońce Peru”, ale i wszystkie inne odznaczenia świata, z korzyścią dla Polski.

*Paweł Kukiz muzyk rockowy, założył i prowadzi zespół Piersi