Słowa marszałka Komorowskiego mogę skomentować językiem, który jest chyba jedynym językiem, jaki pan marszałek rozumie, czyli językiem posła Janusza Palikota. I parafrazując posła Palikota, przypatrując się temu wszystkiemu, co wyczynia pan marszałek Komorowski, to mogę powiedzieć, że można być marszałkiem Sejmu, ale można też być chamem.

Reklama

Przeczytaj, co marszałek Komorowski mówił o wizycie prezydenta w Gruzji

Żyjemy w dosyć specyficznym kraju, gdzie za coś podobnego nie będzie najpewniej żadnych konsekwencji. Parafrazując słowa Komorowskiego, to mamy do czynienia z marszałkiem, który ma bardzo silne poparcie polityczne, ponieważ jest "popłuczyną WSI". To są słowa, których używa marszałek w debacie publicznej w odniesieniu do przeciwników politycznych i historyków IPN, których nazywa "popłuczynami endecji".

Mamy do czynienia z popłuczyną po WSI i to jest w Polsce na tyle silne poparcie, że można w różny sposób kompromitować Sejm i urząd, który się piastuje, ale - jak widać - nie wiąże się to z żadnymi konsekwencjami co do utraty stanowiska - mówi DZIENNIKOWI Zbigniew Girzyński.

Reklama