Klara Klinger: W święta najczęściej skupiamy się głównie na prezentach i jedzeniu, często nie mamy czasu na sprawy duchowe. Później czujemy się z tego powodu podle.
Ksiądz Roman Indrzejczyk: Nie trzeba myśleć tak katastroficznie. Rzeczywiście, przygotowanie do Bożego Narodzenia powinno mieć też wymiar duchowy, a my daliśmy się na pewno wciągnąć w manię prezentów i zakupów. Ale to także znak, że święta są dla nas ważne.

Reklama

Przewrotnie możemy powiedzieć, że Panu Bogu udała się jedna rzecz. Że w Boże Narodzenie wszyscy mamy przekonanie, że musi być to wyjątkowy czas. Nawet te prezenty i ciągłe zagonienie, to jest nasza forma okazywania tej wyjątkowości.

Możemy się martwić, że za mało poświęciliśmy czasu na sprawy ducha, ale trzeba się pogodzić z tym, że nie zawsze jesteśmy zdolni do najpiękniejszych wzruszeń. Istotne jest to, że nikt nie uważa, że może przejść koło narodzin Jezusa obojętnie. Świadczy o tym choćby przekonanie, że musimy dać na te święta jakiś drobiazg czy dobre słowo, choćby podać rękę, czy w windzie sąsiadom złożyć życzenia wszystkiego dobrego. Staramy się być życzliwi dla tych, których nie lubimy. Nawet jak jesteśmy w pośpiechu to jednak zawsze w naszych życzeniach pojawiają się słowa pełne życzliwości, i miłości. Pozostaje tkliwość serca i to się liczy.

A jak nie mamy tej tkliwości serca?
Mamy - nawet o tym nie wiedząc. Nawet jeżeli wątpimy, nie wierzymy tak mocno, jak powinniśmy, nawet jeżeli nie mamy za wiele czasu dla Boga, to wystarczy, że podzielimy się opłatkiem, powiemy dobre słowa i otworzymy serce. Może ten jeden odruch nas zmieni?

Reklama

Może się zdarzyć, że przeżycie Bożego Narodzenia odmieni zasadniczo nasze życie. I przytrafi nam się to, co bohaterowi "Opowieści Wigilijnej" Charlesa Dickensa. Skąpy i niemiły Scrooge pod wpływem świątecznej atmosfery zmienia swoją życiową postawę. Bo Boże Narodzenie to jest moment, kiedy moc zła truchleje. I to wpływa na nas wszystkich, nawet na tych, którzy obchodzą święta w biegu. I nawet jeżeli jesteśmy nastawieni tylko na te zwyczajne tradycje, zwykłe powierzchowne sprawy, to jednak ten Maleńki, który przyszedł na świat, sprawia, że w świętach czy chcemy czy nie, zawsze jest wymiar duchowy, coś więcej niż zwykła tradycja.

Kiedy jest najlepszy moment, żeby to poczuć?
Przynajmniej w tej chwili, kiedy dzielimy się opłatkiem. Warto podczas wieczerzy wigilijnej i spotkań świątecznych umieć sobie wybaczyć, spojrzeć na drugą osobę, pozwolić się natchnąć dobrym duchem i wzajemnie się zaakceptować. W każdym można spróbować znaleźć pozytywne cechy. Bądźmy lepsi, mówmy o miłości i choć na chwilę spróbujmy być dobrym.

p

Ksiądz Roman Indrzejczyk, kapelan prezydenta Lecha Kaczyńskiego