Osiem miliardów złotych. Takie pieniądze muszą robić wrażenie. A tyle właśnie ma wynieść tegoroczny zysk jednej z największych polskich firm – KGHM. Firmy, co istotne, będącej pod faktyczną kontrolą Skarbu Państwa.
Co się stanie z tym zyskiem? Bo przecież nie są to pieniądze, obok których można przejść obojętnie. Nie mogą się zmarnować, nie może przejeść ich KGHM, wydając na przykład na inwestycje i rozwój spółki. To byłby błąd w obecnej sytuacji gospodarczej i finansowej kraju. Po tę kasę trzeba jakoś wyciągnąć ręce.
Nie omieszkają tego zrobić związkowcy. Mają rację – średnia pensja w KGHM jest zbyt niska, gdyż ciągle wynosi poniżej 10 tysięcy złotych. Co prawda związkowi bonzowie mają kilka razy więcej, ale przecież muszą wykazać, że o załogę też dbają. Podwyżki zatem są konieczne. Wielomiliardowy zysk nadaje się do tego jak najbardziej. Rozwijamy spółkę poprzez finansowe dopieszczenie cennych kadr.
Inny pogląd na zysk KGHM może mieć rząd. Ile problemów kasy państwa rozwiązałyby te miliardy! A są sposoby na ich przejęcie. Zawsze można zarządzić wypłatę dywidendy. Szkoda jednak dzielić się pieniędzmi z innymi akcjonariuszami. Po co? Co innego, gdyby KGHM kupił jakąś spółkę skarbu. Na przykład energetyczną czy paliwową. Miliardy trafiłyby do budżetu, urząd antymonopolowy nie miałby nic do gadania, a miedziowy koncern stałby się kandydatem na narodowego czempiona z ciekawie zdywersyfikowaną działalnością. I któżby śmiał twierdzić, że KGHM się nie rozwija?
Reklama
Szkoda tylko, że przy tych rozważaniach o zysku KGHM tak łatwo zapominamy o potrzebach regionu. A przecież i tu pieniądze powinny popłynąć znacznie szerszym strumieniem niż dotychczas. Nie może być przecież tak, że niezmiernie bogata firma funkcjonuje w otoczeniu, które nie odzwierciedla tej zamożności. Niech więc pomoże przy budowie infrastruktury, niech będzie jeszcze hojniejszym sponsorem niż dotychczas. Tak jest, rozwój KGHM poprzez rozwój regionu!
Reklama
A tak poważnie, jak będzie z tymi miliardami z KGHM? Pewnie skończy się na kompromisie – coś dostaną i związkowcy, i skarb, i region. Ważne, żeby sam KGHM nie wyszedł marnie na własnych zyskach. Teraz spółka jest w rewelacyjnej sytuacji – pytanie: co się stanie, kiedy miedź w Polsce zacznie się kończyć. A to już przecież niedługo...