Teraz bardzo dużo przesłanek wskazuje na to, że historia powinna się powtórzyć, ale w kontekście nie gazu dla Polski, lecz funkcjonowania Nord Streamu. Tymczasem niewiele się dzieje, chociaż w świetle zapisów trzeciego pakietu energetycznego operatorem Nord Streamu w zasadzie powinna stać się niezależna firma, tak jak u nas Gaz System w przypadku gazociągu jamalskiego.
Oczywiście chciałoby się wierzyć, że zdecydowana interwencja UE w sprawie naszej umowy gazowej i brak takiej interwencji w przypadku Gazociągu Północnego to przypadek. I że potężna niemiecka firma odgrywająca razem z Rosjanami główną rolę w konsorcjum Nord Stream jest przez Brukselę traktowana w taki sam sposób jak nasze dużo mniejsze PGNiG. Warto, żeby tę wiarę potwierdziły konkretne posunięcia i jasna deklaracja: tak, Nord Stream powinien być objęty przez pakiet energetyczny. Lub: nie, Gazociąg Północny nie powinien być pod rygorem pakietu – i tutaj przekonywająca argumentacja. Tymczasem Unii brak jasnego stanowiska, wije się i kluczy, jakby zastanawiała się nad swoimi standardami. Czyżby podwójnymi?