Wśród prezydenckich ministrów nie ma takich krezusów, jak poseł Janusz Palikot z PO, czy minister sportu Mirosław Drzewiecki. Ale wybijają się wyraźnie osoby, które mają za sobą kariery w Strasburgu, jak Anna Fotyga i Michał Kamiński. Szefowa Kancelarii Prezydenta, także dzięki działalności gospodarczej męża, może pochwalić się pokaźnym pakietem papierów wartościowych. Kamiński z kolei ma ponad 90 tysięcy euro oszczędności.

"Pogratulować, ale był przecież eurodeputowanym" - komentuje zasoby młodszego kolegi z partii Suski. Kamiński o swoim majątku nie chce rozmawiać. Tłumaczy tylko, że inni europosłowie pewnie mają nawet więcej na koncie, bo on "nie jest specjalnie oszczędny".

Kamiński ma najwięcej oszczędności, ale też najnowocześniejszy ze wszystkich ministrów samochód: nowiutką terenową toyotę. W kierownictwie kancelarii, jeśli chodzi o samochody dominuje jednak szwedzka marka Volvo. Takie kilkunastoletnie auto ma Fotyga i jej zastępca Robert Draba. Ten ostatni ma też dwa niewielkie mieszkania i niemal puste konto (tylko 3 tysiące złotych. oszczędności). To jednak i tak więcej niż Małgorzata Bochenek, która ma mieszkanie, kredyt do spłacenia, ale nie wykazuje ani oszczędności, ani majątku ruchomego.

Minister Bochenek najwyraźniej nie zarabia również ani grosza w Kancelarii Prezydenta. Wygląda na to, że społecznie pracują także inni ministrowie. Poza Anną Fotygą. Ta wpisała w oświadczeniu, że w ubiegłym roku zarobiła blisko 190 tysięcy złotych. Dlaczego tylko ona pochwaliła się zarobionymi pieniędzmi?

Pewnie dlatego, że ustawodawca nie przewidział w ministerialnym oświadczeniu takiej rubryki jak zarobki z tytułu umowy o pracę. Co ciekawe, w analogicznym dokumencie jaki wypełniają posłowie, miejsce na wpisanie płac z minionego roku oczywiście się znajduje.

Dlaczego Fotyga wpisała swoje zarobki? Trudno powiedzieć. Najwyraźniej sama wypełniała oświadczenie i nie konsultowała się z kancelaryjnym biurem kadr. Bo jak ustalił DZIENNIK, większość ministrów nie wpisała dochodu z tytułu pracy w kancelarii właśnie za namową kadr. Minister Kamiński przyznaje, że miał kłopot z umiejscowieniem wpisu o zarobkach. W końcu w ogóle ich nie wpisał.

"To zdumiewające" - tak minister Julia Pitera z kancelarii premiera komentuje postępowanie prezydenckich ministrów. Tyle że w identycznym oświadczeniu ministerialnym jakie wypełniała w KPRM, sama nie podała swoich zarobków. Co więcej, w miejscu gdzie wpisała swoje zarobki minister Fotyga, czyli rubryce "inne dane", posłanka Platformy umieściła wpis o współwłasności dwóch mieszkań. A powinna to zrobić w zupełnie innej rubryce. Pitera przyznaje, że kłopoty z wypełnianiem oświadczeń zdarzają się od dawna.











Reklama