O ustawie napisał dzisiejszy DZIENNIK. Projekt, którym właśnie zajęła się sejmowa podkomisja, reguluje dokładnie, co wolno, a czego nie wolno stróżom prawa. A wolno będzie sporo. Żeby zdobyć zaufanie mafiosów, policjant pod przykrywką będzie mógł popełniać przestępstwa. Jedyne, czego nie będzie mógł zrobić, to zabójstwo, ciężkie pobicie oraz gwałt.

Reklama

Z takim jawnym regulowaniem ukrytych działań służb nie zgadza się były minister koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann z PiS. Projekt nazywa "ryzykownym pomysłem na rozwiązanie wrażliwych działań służb, które wszystkie państwa starają się utajniać". "Jawne regulacje mogą zagrażać nie tylko życiu funkcjonariuszy, ale niweczyć skutki ich działań. Trzeba rozwiązać prawne problemy tzw. funkcjonariuszy pod przykryciem, bo oni ryzykują życiem w interesie państwa i obywateli" - pisze Wassermann w wydanym przez siebie oświadczeniu.

Według niego, dopuszczalne granice działań służb trzeba uregulować. Ale szczegóły nie mogą być jawne, bo wkorzystywają je środowiska przestępcze albo wywiady obcych państw. Wassermann ostrzegł, że szefowie gangów będą mogli na przykład zlecić podwładnym działania zakazane ustawą. Kto nie wykona polecenia udowodni, że jest policyjnym agentem.

Dla Wassermanna pomysł Platformy "po raz kolejny pokazuje, iż w sferze bezpieczeństwa jest bezradna", a jej propozycje świadczą "nie tylko o braku profesjonalizmu, ale również stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa".