Tomasz Arabski, choć zapowiadał, że do połowy maja odpowie Ministerstwu Obrony Narodowej, na ile maszyn trzeba rozpisać przetarg, do dziś tego nie zrobił. Obiecał to po tym, gdy z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego masowo zaczęli odchodzić piloci, bo nie chcieli brać odpowiedzialności za przewożenie VIP-ów starymi samolotami.

Reklama

Podlegająca resortowi Agencja Mienia Wojskowego już w marcu przygotowała warunki przetargu na sześć średnich samolotów dla VIP-ów o zasięgu 7 tys. km. Każdy miałby zabierać na pokład 19 pasażerów. Jeden taki nowy samolot kosztuje 35 - 42 mln dol. Maszyny miały zastąpić cztery wysłużone, pamiętające jeszcze czasy Gierka Jaki-40.

Dwa tygodnie temu minister Arabski mówił DZIENNIKOWI, że sześć maszyn to zbyt dużo, aby obsłużyć kancelarie: prezydenta, premiera, marszałka Sejmu i Senatu. Jego zdaniem wystarczyłyby cztery. Teraz uważa, że dwie, najwyżej trzy.

Na takie ograniczenie nie chce się zgodzić MON. Argumentuje, że liczbę sześciu maszyn dyktują przepisy. "Jeżeli podstawiamy samolot dla VIP-a, mamy obowiązek mieć także zapasowy na wypadek usterki" - tłumaczy ppłk Wiesław Grzegorzewski, rzecznik Sił Powietrznych. W jednym dniu w trzech różnych kierunkach mogłoby więc lecieć trzech VIP-ów, a trzy maszyny byłyby w pogotowiu.

Reklama

"Jesteśmy skłonni zgodzić się na kupno tylko czterech maszyn. Ale kupno dwóch to stanowczo za mało!" - oburza się wiceszef MON Zenon Kosiniak-Kamysz. Tłumaczy to zapotrzebowaniem na loty, zwłaszcza po Europie, koniecznością posiadania rezerwowych maszyn w przypadku napraw i możliwością uzyskania rabatów przy kupnie większej liczby samolotów.

To już piąte od 1993 roku podejście do przetargu na samoloty dla VIP-ów. Jak długo jeszcze mogą latać Jaki-40? "Przeszły remonty i mogą być użytkowane najwyżej 5 lat" - mówi ppłk Grzegorzewski. Z kupnem nowych samolotów trzeba się spieszyć, bo w polskich warunkach procedura przetargowa może trwać nawet dwa lata (jeśli przegrane firmy oprotestują werdykt komisji przetargowej). Kolejne dwa, trzy można czekać na dostawy nowych maszyn.

"To ostatni moment na kupno tych samolotów" - mówi wiceminister Kosiniak-Kamysz. Dodaje, że w tej chwili wysłużone Jaki-40 można jeszcze sprzedać i uzyskać trochę pieniędzy na przetarg. Jeśli będą dłużej eksploatowane, nadawać się będą wyłącznie na złom.

Za pięć lat kończy się także możliwy okres użytkowania dwóch większych samolotów Tu-154. Tylko takimi mogą odbywać się oficjalne wizyty głowy państwa. Ale w sprawie kupna dużych maszyn też nie ma decyzji.