Czabański wraca z urlopu jutro. "Dopiero wtedy zapoznam się z uchwałą, która zobowiązuje nas do zarządzenia audytu" - mówi DZIENNIKOWI prezes Polskiego Radia. Minister Grad zażądał kontroli finansów telewizji publicznej tydzień temu, a w uchwale z imienia i nazwiska wymienia Czabańskiego, jako osobę, która ma tego dopilnować.

Reklama

Rada nadzorcza TVP zbiera się dopiero 29 sierpnia. "Termin wcześniejszy ze względu na urlopy nie był możliwy. Piątek, a wtedy właśnie minister skarbu chciałby poznać wyniki audytu, jest terminem absolutnie nierealnym" - dodaje Czabański. Jak zdradził nam jednak jeden z członków rady nadzorczej TVP, nie było nawet próby zebrania się wcześniej niż w przyszłym tygodniu. "Przewodnicząca rady Janina Goss ani Krzysztof Czabański nie kontaktowali się ze mną w tej sprawie" - mówi DZIENNIKOWI,

Tymczasem minister skarbu chce, by jego przedstawiciel wywiązał się z nałożonego na niego zobowiązania. "Pan Czabański zasiada w radzie nadzorczej TVP z ramienia Skarbu Państwa. Oczekuję, że dopilnuje, aby audyt został przeprowadzony w wyznaczonym terminie" - mówi DZIENNIKOWI Aleksander Grad. "Równie dobrze ja mógłbym wyznaczyć datę, że jutro mamy wylądować na Marsie. Zapewniam, że rady nadzorczej nie trzeba popędzać" - odpowiada Czabański.

Władze telewizji publicznej czują się na tyle pewnie, że nawet nie poinformowały ministra skarbu, że kontrola rezerw finansowych TVP nie zostanie do piątku przeprowadzona. Co więcej, procedura nie została jeszcze nawet wszczęta. "Nie mam w tej sprawie żadnych sygnałów" - mówi minister Grad. Czy wyciągnie jakieś konsekwencje wobec swojego przedstawiciela w radzie nadzorczej? "Nie mam żadnych prawnych możliwości w tej sprawie" - przyznaje minister.

Reklama

Stosunki między ministrem skarbu a Krzysztofem Czabańskim od dawna są napięte. "Minister nie ma do Czabańskiego krzty zaufania" - mówi nam jeden z urzędników Ministerstwa Skarbu. Czabańskiego do rady nadzorczej TVP powołał bowiem poprzednik Grada Wojciech Jasiński, który był w ministrem w rządzie PiS. Grad od początku chciał się pozbyć Czabańskiego, ale okazało się, że nie jest to możliwe, bo jako członek rady nadzorczej jest on nieodwoływalny. Ministrowi nie podoba się także sposób, w jaki Czabański zarządza radiem. Wiosną wystąpił do sądu o wyznaczenie kuratora w Polskim Radiu. Z tego wniosku ostatecznie się wycofał. Pod koniec czerwca zaś nie udzielił mu absolutorium za ubiegły rok. Czabański pozwał za to Grada do sądu. "Myślę, że opinia publiczna zdaje sobie sprawę, że w sprawie audytu w TVP minister skarbu nie kieruje się żadnymi powodami merytorycznymi, a jedynie względami politycznymi" - mówi prezes Polskiego Radia.