Grzegorz Rzeczkowski: Prezydent i premier popierają pomysł ekshumacji szczątków Władysława Sikorskiego. Czy uważa Pan, że to nas przybliży do poznania prawdy o przyczynach śmierci generała?
Wojciech Roszkowski*: Tak i dlatego należy to zrobić jak najszybciej. Przede wszystkim dzięki ekshumacji dowiemy się na pewno, czy w trumnie znajdują się szczątki polskiego premiera, czy też, jak niektórzy twierdzą, jego ciało zostało podmienione przed pogrzebem w 1943 roku. Mam nadzieję, że zachowały się też ślady, których analiza doprowadzi do odpowiedzi na pytanie, czy Sikorski zginął w katastrofie, czy też został zamordowany wcześniej.

Reklama

Dariusz Baliszewski, który od lat zajmuje się tajemnicą śmierci Władysława Sikorskiego uważa, że oprócz jego zwłok należy ekshumować także ciała innych ofiar tragedii sprzed 65 lat.
To dobry trop. Pomogłoby to stwierdzić, czy ich los był podobny do losu generała, czy nie.

Część historyków uważa, że prawda o śmierci Naczelnego Wodza nie leży w jego trumnie, tylko w zamkniętych do 2050 roku archiwach brytyjskiego rządu.
Od dawna powtarza się pytanie, dlaczego Brytyjczycy nie chcą odtajnić wszystkich dokumentów, które dotyczą śmierci Władysława Sikorskiego. Różne okoliczności wskazują na to, że przyczyną może być fakt działania w czołówce brytyjskiego wywiadu pięciu sowieckich szpiegów. Jeden z nich, Kim Philby, prawdopodobnie miał wpływ na to, co działo się z samolotem generała Sikorskiego, który stał na lotnisku w Gibraltarze. A więc w dokumentach brytyjskich mogą się znajdować dowody na to, iż zamach na polskiego premiera został dokonany przez Sowietów pod osłoną wywiadu brytyjskiego. Ale nie tylko to. Poza wskazaniem na Brytyjczyków lub Sowietów, jako winnych śmierci Naczelnego Wodza, w archiwach mogą znajdować się również dowody na to, że władze w Londynie czegoś nie dopilnowały i dlatego generał zginął.

Badacze, którzy zajmują się Polskimi Siłami Zbrojnymi na Zachodzie postulują jeszcze przebadanie archiwów hiszpańskich.
To ciekawy trop, bo hiszpański wywiad mógł coś na ten temat wiedzieć. Na pewno warto to zrobić. Szukałbym też śladów na Kremlu. Ale to czysta teoria, bo w najbliższych latach nie mamy się po co tam wybierać.

Reklama

*Wojciech Roszkowski jest historykiem, badaczem najnowszych dziejów Polski

p

Nałęcz: Śmierć gen. Sikorskiego zabrała Polakom nadzieję na zwycięstwo

Reklama

Generał Władysław Sikorski był dla Polaków symbolem nadziei na zwycięstwo. Jego śmierć wstrząsnęła narodem, tym bardziej że zbiegła się z coraz gorszą sytuacją Polski na arenie międzynarodowej - pisze w DZIENNIKU historyk Tomasz Nałęcz.

Co gorsza, kilka dni wcześniej w ręce gestapo wpadł komendant główny Armii Krajowej gen. Stefan Grot-Rowecki. Obaj politycy cieszyli się niezwykłym autorytetem i można przewidywać, że gdyby rządzili Polską do końca wojny, polityka wewnętrzna kraju byłaby zupełnie inna niż ta, którą prowadzili ich następcy.

Generał Sikorski na pewno umiałby w większym stopniu przekonać Polaków do słuszności porozumienia ze Stalinem, co nie udało się premierowi Mikołajczykowi. Można też się zastanawiać, czy tak rozsądni, ostrożni politycy, którzy uchodzili za realistów, zdecydowaliby się na tak spontaniczne przedsięwzięcie, jakim było Powstanie Warszawskie. Pewnie w ogóle by do niego nie doszło.

Na arenie międzynarodowej Sikorski pewnie niewiele by wskórał. Popatrzmy na Czechosłowację, która mimo układów ze Stalinem i podporządkowania się ZSRR nie uniknęła brutalnego komunizmu. Spekulacjom na temat tego, co by było, gdyby Sikorski żył, nigdy nie będzie końca. Zginął w czasie, kiedy wydawało się, że jeszcze nie wszystko stracone, był też politykiem, który nie uwikłał się w żadne negatywne kompromisy.