Na komentarz do doniesień DZIENNIKA nie zdobyła się ani kancelaria prezydenta, ani premiera, ani MSZ. Tylko pojedynczy politycy mówią cokolwiek na ten temat.

Reklama

"Na miejscu Sikorskiego ja bym wywrócił stół i wyszedł" - opowiadał Stefan Niesiołowski po lekturze zapisu rozmowy. "Lech Kaczyński nie nadaje się do roli prezydenta, traci kontakt z rzeczywistością. Potrzebna jest mu dłuższa przerwa. Jest pytanie, czy to chwilowa zapaść, nerwica czy trwałe uszkodzenie i wtedy prędzej czy później skończy na komisji lekarskiej" - komentuje złośliwie wicemarszałek Sejmu.

Nie szczędzi też prezydentowi złośliwości, pytany o źródła przecieku tajnych informacji z Kancelarii Prezydenta. "Chyba w otoczeniu Lecha Kaczyńskiego tak go nienawidzą, tak mają dosyć jego szaleństw, że zrobili mu na złość" - ironizuje.

Wody w usta nabrała większość polityków PiS. Niechętnie komentują doniesienia DZIENNIKA, choć zastanawiają się, jak zapis tajnej rozmowy dotarł do dziennikarzy. Karol Karski z PiS sugeruje, że to Sikorskiemu zależało na opublikowaniu szczegółów spotkania.

Reklama

Jego zdaniem, szef MSZ powinien podać się do dymisji. "Radosław Sikorski pokazał, że dżentelmenów to on widział, ale na studiach w Wielkiej Brytanii, a jakoś ich cech nie przejął. To kłótliwa, destrukcyjna jednostka" - mówi polityk PiS.