"Nic w tym dziwnego, Jacek już od kilku miesięcy jest spin doktorem Ziobry" - tłumaczy DZIENNIKOWI nieoficjalnie jeden z prominentnych polityków PiS. Jego zdaniem Ziobro wszystkie medialne posunięcia uzgadnia z Kurskim. "Ziobro politycznie jest jak dziecko, dlatego potrzebuje Kurskiego, który pomaga mu prowadzić wewnętrzne rozgrywki, Zbyszek wyznacza cel, a Jacek mówi, jak go zrealizować" - dodaje inny z polityków PiS. Jego zdaniem obaj - zarówno Ziobro, jak i Kurski - mają świadomość swoich ograniczeń i atutów, więc świetnie się uzupełniają.

Reklama

Czy to wypracowana strategia poprawiania wizerunku byłego ministra sprawiedliwości? "To nieprawda. Ja w ogóle nie koncentruję się na swoim wizerunku, tylko na codziennej pracy" - mówi Ziobro. "Jacek Kurski to po prostu mój dobry kolega, lubimy się, wszyscy o tym wiedzą i nie widzę w tym nic niezwykłego" - odpowiada. Ziobro podkreśla, że relacje łączące go z Kurskim były o wiele ściślejsze wtedy, gdy razem pracowali przy kampanii prezydenckiej Lecha Kaczyńskiego.

Przyjaźń Kurskiego i Ziobry rozpoczęła się właśnie w czasie kampanii prezydenckiej w 2005 roku. Początkowo, zdaniem naszych rozmowców, miała być odpowiedzią na inny pisowski tandem - Michała Kamińskiego i Adama Bielana. Jednak zdaniem posłów PiS zarówno Ziobro, jak i Kurski szybko dostrzegli, że mogą prześcignąć swoich antagonistów, zwłaszcza że w odróżnieniu od tamtych bliżej mają do ucha prezesa partii. "Gdy Misiek z Adamem skupiali się na prezydencie, Kurski ze Zbyszkiem oddziaływali na Jarosława Kaczyńskiego i to im się opłaciło" - podkreśla jeden z naszych rozmówców.

W tym duecie szefem jest z całą pewnością Ziobro. "Kurski to jego facet od brudnej roboty" - mówią DZIENNIKOWI ich polityczni przeciwnicy. Nasi informatorzy przypominają, że gdy kilka miesięcy temu doszło do konfliktu w krakowskim PiS i Ziobro został w partii wzięty na języki za wybujałe ambicje, Kurski niby od niechcenia, niby przez pomyłkę, goszcząc u Moniki Olejnik w "Kropce nad i" oświadczył, że Patrycja Kotecka jest narzeczoną byłego ministra sprawiedliwości. "I co się wtedy stało? Wszyscy zaczęli roztrząsać ten romans, całkowicie zapominając o politycznych problemach Ziobry" - podkreśla ważny polityk partii braci Kaczyńskich.

Reklama

Takich przykładów jest więcej. W zeszłym tygodniu wybuchła sprawa zarzutów, które Ziobrze chce postawić prokuratura. Ziobro z Kurskim przez ponad pół godziny dyskutowali w zaciszu sejmowej szatni. "Kurski szeptał coś zdenerwowanemu, a wręcz wyraźnie rozdygotanemu Ziobrze na ucho, chyba próbował go uspokoić" - wspomina polityk PO i dodaje, że zaraz po tej rozmowie spotkał Ziobrę, który już z uśmiechem drwił z zarzutów wysuwanych pod jego adresem. W tym samym czasie Kurski krążył wśród dziennikarzy i głośno oburzał się na zachowanie Platformy i marszałka sejmu.

"To prawda, Kurski odpowiada za wizerunek Ziobry, ale ich związek jest o wiele poważniejszy" - mówi jeden ze współpracowników duetu. "Mają wspólne cele, a może raczej ambicje, chcą sobie nawzajem pomóc w dojściu do ważnych, a nawet najważniejszych partyjnych funkcji" - dodaje osoba z otoczenia byłego ministra sprawiedliwości.