"W tej sprawie powiem tylko jedną rzecz, że przypisywane mi słowa o panu prezydencie są odwrotnością tego, co sądzę" - powiedział zagadkowo Sikorski. Pytano go o odpowiedź na zarzuty, że to on jest źródłem "przecieku", na podstawie którego DZIENNIK zrelacjonował jego tajną rozmowę z prezydentem Lechem Kaczyńskim.

Reklama

Szef MSZ od razu jednak wyjaśnił, o co mu chodziło. "Uważam pana prezydenta za człowieka szarmanckiego, szczególnie wobec kobiet" - powiedział.

DZIENNIK napisał o wymianie zdań między Sikorskim a szefową Kancelarii Prezydenta Anną Fotygą, podczas której minister spraw zagranicznych miał powiedzieć: "można być prezydentem, ale można być też chamem".