"Celem mojego działania jest normalna reakcja na rzeczywistość. Za co za każdym razem dostaję burę od Chlebowskiego i Tuska. Prezydent Lech Kaczyński zachował się w stosunku do ministra Sikorskiego po chamsku, co oznacza, że jest chamem" - tłumaczy w TVP Info poseł PO.

Reklama

Janusz Palikot mówi, że nazwał prezydenta Kaczyńskiego "chamem" po przeczytaniu zapisu rozmowy pomiędzy głową państwa a szefem MSZ Radosławem Sikorskim, którą opublikował DZIENNIK.

"Skoro nikt nie zakwestionował tych słów, mam prawo domniemywać, że tak właśnie ta rozmowa wyglądała. Gdyby jednak okazało się, że brzmiały one inaczej i nie padły takie stwierdzenia, to wycofam się z moich twierdzeń. Na razie nie zamierzam przepraszać pana prezydenta" - mówi Palikot.

Warszawska prokuratura bada teraz, czy poseł PO nie popełnił przestępstwa, określając takim słowem prezydenta. Według Janusz Palikota, to zwykłe marnowanie publicznych pieniędzy, same przepisy dotyczące obrazy prezydenta czy innych osób publicznych ograniczają debatę publiczną. Dlatego zapowiada on, że będzie namawiał partyjnych kolegów do zmiany takich przepisów.

Reklama