Dlaczego Jarosław Kaczyński może być spokojny? Bo - jak zapewniał wczoraj jeden z czołowych polityków Platformy - "byłoby to odebrane jako akt politycznej zemsty. Skupimy się na wniosku przeciw byłemu ministrowi skarbu Wojciechowi Jasińskiemu" - zapowiedział w rozmowie z gazetą.pl.

Wniosek przeciwko Jasińskiemu został już złożony u marszałka Sejmu, Bronisława Komorowskiego.

Reklama

>>>>Kaczyński: Spodziewam się Trybunału

Obecny szef resortu skarbu Aleksander Grad przedstawił wczoraj w Sejmie "Białą Księgę". Skrupulatnie wyliczał przy tym zarzuty pod adresem poprzednich ekip. Wytknął na przykład rządowi PiS, że zbagatelizował ofertę holenderskiego konsorcjum Fortis, które chciało kupić wszystkie trzy zadłużone przedsiębiorstwa.

"Biała Księga" zawiera poważne oskarżenia. W polskich stoczniach utopiono ponad 2,5 miliarda złotych, a w ciągu zaledwie dwóch i pół roku Stocznia Szczecińska straciła prawie 1,3 miliarda - twierdzi "Newsweek", który dotarł do tego dokumentu. Podobne straty zanotowała spółka Gdynia SA, zarządzająca trójmiejskimi dokami.

>>>>Przeczytaj, co rząd wpisał do "Białej Księgi"

Autorzy "Białej Księgi" winą za ten stan obarczają nie tylko Wojciecha Jasińskiego. Tłumaczyć się będzie musiał również Jacek Piechota, który w latach 2001-2005 w SLD-owskim rządzie odpowiadał za stocznie. Jednak Piechota nie czuje się winny. Twierdzi, że przedsiębiorstwa straciły na budowie statków, gdyż wzrosły ceny stali i spadł kurs dolara.

Podobnie politycy Prawa i Sprawiedliwości nie mają sobie nic do zarzucenia. "Na pewno nie jest to księga, która kompromituje rząd PiS w temacie stoczni" - stwierdził były wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz. "Była propozycja, aby polskie banki to sfinansowały" - tak o ofercie konsorcjum mówił Wojciech Jasiński.

>>>>Sejmowa kłótnia o upadające stocznie

Jacek Kurski poszedł jeszcze dalej. "Platforma Obywatelska grabarzem stoczni" - cytował z trybuny sejmowej napisy, jakie protestujący stoczniowcy umieszczali na transparentach.Niech pan sobie <Białą Księgę> powiesi na kołku, gdzie w samotności będzie pan mógł sobie wspominać miesiące nieróbstwa" - zwrócił się Kurski do ministra Grada. "Panowie sobie bimbali na problem polskich stoczni" - zaciekle atakował rząd Donalda Tuska polityk PiS.